Gosiu współczuje... Mi tez cos dwa tygodnie temu strzeliło w plecach ale po 2 dniach przeszło, moze to Cie pocieszy...
Ja mam doła... Kinga wczoraj cały dzień nie spała, tzn robiła sobie takie 5 minutowe drzemki, ale na pewno sie nie wyspala, wieczorem chyba kolka, chyba bo ma wszystkie objawy poza twardym brzuchem... spala lacznie 5h w nocy. dzisiaj od rana (od 6) tez byl ryk - przed chwila zasnela chyba ze zmeczenia...juz nie wiem co mam robic... ona ryczy, ma sucho, cyca nie chce i dalej ryczy...
Dalej siedze u rodziców. jak Artur przyjezdza to nawet sie nie zajmuje mała, tzn wykąpie ją, ale żeby w nocy wstać podać mi ją do karmienia przewinąc, potrzymac do odbicia to nie! wszystko sama musze robic... on wielce zmeczony... ja rozumiem ze pracuje, ze ma duzo zlecen itp, ale ja tez juz padam na twarz ze zmecznia... spie po 4-6h na dobe, w dzien nie mam kiedy bo jak mala spi to trzeba mamie pomoc... sprzatanie, prasowanie, pranie itp...
i nawet milego słowa od meza nie uslesze... wiem ze wygladam okropnie, ale moglby chociaz sciemnic ze ladnie wygladam, albo ze schudlam...

i znowu ryczy... ja juz tez...