aska, chyba wszystkie przez to przechodzimy ,
a co do pomagania to wam powiem , ze Piotrek a owszem zaczol mowic ze chce mi pomuc , tylko szkoda ze wybiera zeczy w ktorych nie zabardzo moze , wczoraj napszyklad chcal zebym mu dala noza bo on nastruga ziemniakow
, ktoregos dnia wchodze do lazienki a on mocuje sie z plynem do udrazniania rur "kret" zrace to strasznie , bo stwierdzil ze nasypie do toalety , widzial jak to robilam , i to jeszcze ze sam zciagnol ten plyn a mam go naprawde wysoko
co te dzieci potrafia wymyslec