Wróciłyśmy ze spaceru giganta. Najpierw zaliczyłyśmy lekarza, potem hipermarket, potem odwiedziny u mojej kuzynki a na koniec polazłyśmy wszystkie do lasu na spacer i wzięlyśmy do tego moją ciotkę. Spacer obfitował w nielada atrakcje, pierwsza to:
1. baba wjechała rowerem w bok mojej cioci i w Julke! zkończyło się na połamanej parasolce z wózka i bólem boku u ciotki
2. Julka zerzarła kawalątek jakiegoś liścia, poczym to wszystko wraz z obiadkiem zwróciła na siebie i wózek
3. Julcia do tego wszystkiego zrobiła ogromne rzadkie kupsko, które umazało wózek, bo wyciekło z pieluchy.
A poza tym pokłóciłam się z mężem, bo on nie chce jechac nad morze, bo podobno nie lubi i że podobno bardzo dużo pieniedzy wydamy i podobno dziecku nie zrobi to różnicy gdzie będzie siedzie czy w Katowicach czy w Sopocie. Na koniec powiedział, że jak chcę to mogę sama z dzieckiem jechac Oczywiscie jak pojadę sama to się utyram za wszystkie czasy i będę się świetnie bawic. A jego samego nie zostawię w Katowicach bo mi znów wywinie jakiś numer ( po wyjeżdzie do Anglii nauczyłam się, że się chłopa samego nie zostawia).
Asiu - biedulko Ty moja, kuruj się szybko, bo przecież sobota tuż tuż! Nie zaraź męża ani Wiki!
MK - 1tys zł za rachunek w kawalerce to jest zupełnie niemożliwe. Mieszkałam w kawalerce, gdzie non stop chodził serwer, pare godzin dziennie nasz komp i laptop, zmywarka codzniennie i pralka też, mikrofalówka, piekarnik i płyta ceramiczna do gotowania. Do tego bardzo prądożerne halogeny zamiast żarówek. I sądze, że nie ma ludzi bardziej nieoszczędnych od nas w kwestii prądu oczywiście. Co 2 miesiące płąciliśmy ok. 150zł a na koniec przyszło wyliczenie i tam było coś ponad 800zł i dopłąty było około 60zł. Nie wierze, ze przy zwykłym użytkowaniu mieszkania można miec tyle dopłaty Koniecznie zmieńcie licznik, bo tyle prądu się zużywa grzejąc codziennie farelką.
Muszę spadac ....