Ach, dajcie spokój! Chyba mi naprawdę testosteron buzuje. Przedwczoraj urządziłam mężowi taką awanturę i wpadłam w taką histerię, że aż musał na mnie wrzasnąć żebym się uspokoiła. A to tylko dlatego, że wydawło mi się, że nie jest wystarczająco chętny do pomocy.

Poza tym rosną mi własy na brzuchu, niedługo będę wyglądać jak orangutan (choć tak na prawdę mało się znam na małpach i nie wiem czy orangutany mają włosy na brzuchu

) Swoją drogą brzuch też mi strasznie urusł.
Niezbyt dobrze się z tym czuję. Jestem gruba, spuchnięta i pryszczata :-(
Generalnie dziś jest trochę lepiej, już nie płaczę ale jest mi zimno, taka paskudna pogoda. W sumie to u nas jest brzydko od 25 czerwca, ale dzisiaj są straszne wichury i leje i zimno w domku. A miałam w planach iść na zakupy