Anza no właśnie...te dozowniki są paskudne! ja nie wiem, jak dziewczyny sobie radzą zakraplając prosto do buźki...
Ja nie umiem...
I też daję na łyżeczce...Tyle, że ja tylko 1raz dziennie, więc jakoś przeżyję...
A urlop? a na długo? ja podziwiam...też bym nie była gotowa..
I rety...tyle rzeczy do zabrania...
nie, to nie dla mnie...Za rok spoko, ale teraz? ja nawet jak mam jechać z nią na zakupy to siwa się robię...Bo niby nakarmić mogę wszędzie...ale ten mój przyjaciel laktator
Nie, dziękuję...
Kulka za imprezkę! no pogoda chyba wszędzie nieciekawa...U nas nie pada, ale wichura, że cho, cho! No a dzieciaki? hm....ciężko, ciężko...Ja jeszcze się nie znam...Może plastelina?
Glizdunia ja też chcę na wyprzedaż!!! a u nas...wszyscy wiecie jak to wygląda...SALE, a ceny wcale nie są niższe...nonono!
Noc w miarę...pierwsza pobudka o 1.30, potem 5.30 i 8.10....Masaż...kupa niby w nocy, ale chyba malutka (J przewijał więc nie wiem...), bo od rana walka z kupą!!! właśnie się drze,....nonono! czy ja już nie mogę posiedzieć 5minut w samotności???
Lecę robić masaż cholera!!!