Myślę, że już jest całkiem ok. Od dłuższego czasu zdarzyło mu się chyba 2-3 razy nasikać
Wydaje mi się, że to wiąże się z pozostawianiem go samego. Odkryłam, że trzeba go wyprowadzić tuż przed wyjściem, wtedy nic nie narobi
Poza tym jest już baaardzo posłuszny i jestem dumna na podwórku, kiedy nie muszę się za nim uganiać, kiedy na horyzoncie się ktoś pojawi
Gorzej jeszcze z podjadaniem różnych rzeczy (kości, resztek jakichś, wylizywanie papierków
), czasami się posłucha i ominie, ale jak jestem dalej od niego, to korzysta z okazji.