Ja już sprawdziłam swój wybór szpitala. I jestem zadowolona
Rodziłam rodzinnie w Narutowiczu w sobotę w nocy, bez komplikacji i nacinania, po niecałych dwóch godzinach od odejścia wód Filipek wyskoczył na świat. To był mój pierwszy poród.
Nie mam zastrzeżeń co do opieki podczas porodu ani potem. Albo mam za małe wymagania albo oni naprawdę się starają
Zaraz po porodzie dzidzia była badana w sali obok w obecności tatusia, a ja w tym czasie pozbyłam się łożyska. Potem zostałam przewieziona na salę poporodową 3-osobową. Filipek był ze mną, tylko raz pielęgniarka wzięła go na szczepienie - bo ja jeszcze nie mogłam wstać. A potem to cały czas maleństwo było ze mną, na badania i do kąpieli sama je zabierałam.
W szpitalu byłam do środy, bo dzidzia lekko zżółkła - na szczęście po badaniach wszystko okazało się w normie :)
Jeśli zależy przyszłej mamusi na karmieniu piersią to polecam. Dostałam dokładne instrukcje jak się karmi maleństwo. Panie chętnie udzielały odpowiedzi na każde pytanie. Także pani pediatra badająca Filipka codziennie na obchodzie mówiła co i jak.
Jedyne co mogę zarzucić szpitalowi to brak światła w kibelku, co mi nieco utrudniało korzystanie z niego w nocy