KUlka a masz...5,27...zaszalałam!
Gosiu zazdroszczę...Mi mój na zakupy nie da...bo nie ma...hehehe...ja dziś wyjęłam z konta całe 460zł!

i już 200dałam mamie na obiady...i co?
Dziewczyny, kochane jesteście...Może i racja...że ja się ruszyć nie chce...Bo ciągle sobie wmawiam, że przecież karmię..to się nie mogę nigdzie ruszyć...A przecież mleko zamrożone jest...moje cyce jakoś wytrzymają pół dnia, a jak nie to zabiorę laktator...

Tylko gdzie się ruszyć? chyba się w jakiś dzień wypuszczę sama, choćby połazić po sklepach...powkurzać się ,że nic sobie nie kupię...hehehe
A mój wychodzi różnie...co dziennie

do pracy

A na tenisa? czasem kilka razy w tygodniu, a czasem raz, a czasem w ogóle...ale wychodzi...A ja? ja głupia nie umiem sobie znaleźć miejsca gdzie mogłabym się ruszyć...Głupia jestem i tyle! Życie mi przez palce przecieka...a ja siedzę jak małpa w zoo...A może namówię J na jeden dzień lub dwa nad morze? jak się wyrwiemy razem z dala od domu, to chyba będzie musiał poświęcić nam czas co?
Młoda dokazuje...nie mam siły...i znów wymyślam, że pewnie coś jej się dzieje, chora, bo przecież bez powodu nie płacze...A może wyłazi z niej diabełek???

a może ja na nią źle działam??? już nie wiem..
Wiem tylko, że boli mnie szyjny kręgosłup, że nie mieszczę się w żadne fajne dżinsy, że wkurzają mnie moje włosy...i mąż...i lecę na razie...