HEJ LUTOWKI fajnie ze mnie pamiętacie jeszcze hi hi hi, no posty to kurcze jak zaczne skrobać to nie moge skonczyc nieraz ;).
Pogoda jak wam wczoraj na szybko napisałam była w kratkę były dwa dni co lało na maks a my co robilismy? nie, nie siedzielismy bezczynnie w domu tylko zapakowalismy co najpotrzebniejsze,ciepło sie ubralismy i dzieciaczki tez, Amelke przykryłam kocem grubszym i nakryłam folia przeciwdeszczową i heya do Kołobrzegu na wycieczke a to 13 km. od naszej miejscowości czyli od Ustronia Morskiego hi hi hi. Jechalismy autobusem podmiejskim z tymi znajomymi co razem spędzalismy wczasy. Wyprawa była niezła 3 albo nawet 4 razy zaatakowała nas mega ulewa ze nic na nas suchego nie było tzn. głownie na moim męzu bo nie chciał wziąśc kurtki takiej przeciwdeszczowej a ja miałam wiec jedynie mi spodnie troche zmokły, kacpi tez miał pelerynke ale spodenki mu jedynie przebrałam bo miał tez kaloszki wiec spoko, Melcia we wózku cała droge do kołobrzegu spała troche po Kolobrzegu sie rozejrzała i dalej kimała wiec było pod tym wzgledem dobrze ze nie zmokła ale za to w nocy potem troszke ta jedna noc marudziła bo za duzo w dzien se pospała.
Potem mielismy dni takie pół na pół troche chmurek troche słonka wiec fajne dni na spacery no i 3 dni samego słonka prawie wiec plaza na maksa. Melcia spałą na kocyku za parawanem pod parasolem albo we wózeczku a kacpi całymi dniami urzędował w morzu albo w pontoniku albo biegał i uciekał przed falami hi hi.
Było świetnie, oczywiscie zaliczał kacperek prawie wszystkie automaty tzn. samochody itp. na 1zł lub 2złotówke hi hi, karuzele, samochody, ach tyle tego tam ze szok.
Tak nam sie spodobał ten wyjazd ze za rok chcemy jechac koniecznie znow ale juz tak na ciut dłuzej 10dni do dwóch tygodni bo 7 dni to mało troszke kurcze ale i tak sie ciesze ogromnie ze choc na tyle nam sie udao wyjechac bo to jednak koszty są hi hi ;) a za rok bedzie jeszcze lepiej bo Amelka bedzie juz chodzić.
Z nowości rozwojowych to Aelka siedzi sobie juz we wózeczku normalnie z oparciem podniesionym na maksa,zapieta w szelki bo tak sie wierci nieraz ze raz prawie wyjechała na chodnik ale na szczęscie nie zdązyła i ją złapałam wiec od tamtej pory ja juz musimy przypinac. Oprócz tego identycznie jak Julcia od mamci tez raczkowac zaczyna i tak jak Julcia do tyłu co ja na mate połoze to sekunda i jest pod kanapa albo na parkiecie koło kalaryfera hi hi hi tak sie przesuwa szybko i zwinnie.
Zaąbkow nie ma jeszcze tylko sie slini, dzis byłam z nia na szczepieniu a nastepne dopiero jak skonczy roczek na szczescie uuuffff.
Waga tylko jej staneła w miejscu dosłownie nic nie przybrała od ostatniego wazenia z 26 lipca ale ponoc to teraz juz normalne bo są bardziej dzieci ruchliwe i ząbkowanie sie zaczeło to nieraz nie chcą jesc wiec nie mam sie martiwc bo niedoboru wagi nie ma nasza kluska mała wazy 7600.
Wyobrazcie sobie,ze kacperek tak jak wam chyba wczoraj pisałam nie miał ani katarku nad morzem ani razu nie zakaszlnął normalnie my z mezem w szoku, bałam sie po jego pierwszych wariacjach we wodzie ze sie rozłozy bo on to wiecie ale nic. A tu dzis rano on sie budzi i co?? i ma katar
normalnie myślałam ze padne jak dmuchnał w chusteczkę to myślałam ze padne, nic mu tam nie było kompletnie ani razu noska nie musiałam mu wytrzec a tu bach, nie wiem czy mu cos szkodzi w tym naszym mieszkaniu czy jak?!!!!!!!
Postram sie wkleic fotki z wakacji obiecuje tylko najpierw musze je zgrac na kompa a jest ich sporo buziaczki
IZA@ no jak pisałam do ciebie smsa to przejezdzalismy tylko przez Białogard samochodem bo w tamta strone tez jechalismy przez twoja miejscowosc ale pociągiem a teraz przyjechał po nas meza kuzyn i nas zawoził do Poznania wiec tylko pisałam jak przejezdzalismy hi hi hi i myslałam gdzie tez mozesz mieszkac, rozgladałm sie czy moze gdzies nie spacerujesz hahahhhhhaaaa-jasne ze bym cie tam poznała, moze po wóżku ale nie widziałm cie niestety hi hi hi ;)