No wiesz....Hanka też dzieli z nami sypialnię...Do tego akurat zaczęła jakoś postękiwać

ogólnie wesoło było..J szukał gumki przyświecając sobie telefonem...

JAkoś romantycznie to nie...ale fajnie, na luzie...Troszkę krwi się pojawiło i J cały przejęty...ale to chyba normlane, bo po badaniu u gina też tak było. Generalnie miło było
A humor to Ty masz dziewczyno...obrazki niezłe...
Kamizela powiem Ci, że z tymi zabiegami pielęgnacyjnymi bywa różnie! przed ciążą to ja maniaczka byłam...co dzień wcieranie tysięcy mazideł w każdą część ciała, makijaż , paznokcie, pedicure, depilacja...W ciąży już troszkę gorzej...a teraz? no jak się uda to jest. Fryzjer obowiązkowo, bo jakoś to mi daje poczucie, że jestem w miarę zadbana. A resztę nadrabiam jak Hanka śpi, stopy się daje spokojnie, ale czasem po prostu nie mam już chęci...Depilacja się udaje, tyle że szybko-maszynką. A kiedys był wosk...Ale jak wrócę do pracy to będzie inaczej. Makijaż? robię, ale teraz już się tak nie bawię, tylko szybko szybko. Zresztą latem nie trzeba nakładać tego wszytkiego-na szczęście! paznokcie? no dbam, ale u rąk nie maluję, bo za bardzo się nie powinno potem wpychać palców do buźki malucha, a jak tam umyć? A u stóp jak pomaluję, to noszę dłuuuuugo!
A!zapomniałam napisać, że odpadła nam matka-karmicielka--
Doris przeszła na butlę, bo zanikł jej pokarm
U nas upał...ale wiecie co?mam radochę, bo zmieściłam się w sukienki sprzed ślubu!!!!

ale jestem zadowolona, wreszcie mogę się rozebrać jakoś sensownie w ten skwar.
Lecę Hankę przewinąć i pobawić się.
Miłej niedzieli i do wieczorka!
