A ja...znów zmieniłam zdanie...i chyba powoli w połowie 5miesiąca coś zacznę młodej podawać...po troszku...

zresztą nie wiem...to wyjdzie w praniu. Jak ją zważą i powiedzą co myślą o jej jedzeniu itp, to podejmę decyzję.
KUlkadzięki! przypomniałaś mi, że muszę jutro umyć okna!!!

a nie chce mi się jak diabli...więc umyję tylko w salonie na dole, bo tam w piątek wyprawiamy roczek...reszta poczeka...
J jeszcze spaceruje...wieśniak...i jeszcze mi smsa napisał, że ja się obrażam, że nic mi nie można powiedzieć i że mam melisę wypić! no menda! ciekawe czy on by chciał tak jak ja...co dzień dzień świstaka...cżłowiek nie ma już nic poza tym...a jak chce wyjść z rodziną na spacer, to za każdym razem coś mu nie pasuje...a to polna droga, a to za gorąco, a to za daleko, a to za późno...

niech spada!
Kurczę...znów mam humor pod psem...i jeszcze kuzynka będzie nie wiem jak długo...nonono! mam dziś doła...nie lubię się tak ciągle kłócić...bo to mnie ciągle stawia o kolejny krok dalej od niego...