Awatar użytkownika
Dominisia
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1599
Rejestracja: 03 maja 2007, 12:45

07 wrz 2007, 17:54

Mamo Zuzi powalajacy tekst, po prostu przepiekny!! Dzieki ze trzymasz kciuki za mieszkanko! Ale ja zapraszam, tak czy siak, dla Ciebie zawsze znajdzie sie u mnie miejsce!!

Kicia cos czuje ze juz niedlugo zostaniesz mamusia... :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Ja teraz zmykam z mezulcem na jakies tam rozliczenie do goscia ktory prowadzi mu firme, no a potem na ta rozmowe! Wiec mowie juz dzisiaj papa! Spokojnej nocki!!

Awatar użytkownika
Kocura Bura
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5842
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:44

07 wrz 2007, 18:02

Dominisia, i ja się dołączam z kciukami!
Kicia10, widzę,że jesteś na dobrej drodze,żeby zobaczyć swoje Maleństwo całkiem szybciutko :-)
Byłam dziś u gin. Wybadała mnie strasznie (bolało aż!) i mi mówi,że mam rozwarcie na 1 cm i że chyba trzeba będzie zrobić wcześniej cc :ico_olaboga: Na razie mam skierowanie na 19,ale z rana mam się u niej zjawić, zbada mnie i jakby nic sie nie działo to do szpitala pójdę 24. I mam być czujna. A ja się nastawiłam,że tak gładko pójdzie i wcale mi sie nie uśmiecha w panice jechać do szpitala jakby coś sie działo.
I powiedziała mi,że dzidzia nie jest duża, powinna mieć ok. 3 kiloski. A ja się zastanawiam, po kim ona taka szczuplutka :-D

Awatar użytkownika
Kicia10
Papla
Papla
Posty: 771
Rejestracja: 15 mar 2007, 22:36

07 wrz 2007, 18:15

A ja sobie wydrukowałam wierszyk i włożę w ramkę :-D
Dominisia i ja trzymam kciuki!Mam nadzieje że dobrze czujesz :-D
Moja babcia to ca każdym razem jak idę do lekarza to ona mówi że to napewno będzie dziś, że ona to czuje że mnie weźmie do szpitala,śmiać mi juz dziś chciało bo słyszę to co tydzień :ico_haha_01:
Kocura ale wcale nie musi sie nic dziać,ja rozwarcie miałam już dawno i widzisz dalej nic ale lepiej sie psychicznie przygotować :-) :-)

eSKa
4000 - letni staruszek
Posty: 4196
Rejestracja: 10 mar 2007, 20:17

07 wrz 2007, 18:16

Mamo zuzi ja też wcześniej tego tekstu nie znałam i co .... i ryczę :ico_placzek: :ico_placzek:

Dominisia czekamy jutro na relacje z tej rozmowy z właścicielami domku.

Kicia wydaje mi się że ty następna zostaniesz mamusią, :ico_haha_01:

Kocura głowa do góry, nie warto się martwić na zapas, zobaczysz że wytrzymasz do 19.

Ja mam mieszkanko ślicznie wysprzątane, aż duma mnie rozpiera :-D Teraz siedzimy z mężem i gdzies nas ciągnie ale jeszcze nie wiemy gdzie by tu jechać :-) Cos czuje ze nic nie wykombinujemy i dziś wcześnie pójdziemy spać. Jutro rano zakupki a po południu do teściowej na urodzinki.
Tyle sie nasprzątałam a skurcze takie malutkie i bezbolesne hmmm, sprzątanie chyba nie zalicza się do przyspieszaczy :-D

Awatar użytkownika
Kocura Bura
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5842
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:44

07 wrz 2007, 18:18

Kicia10, wiem,wiem, tylko jakoś nie spodziewałam się takiej informacji. Wiesz, ja juz tak sie oswoiłam z ta cc,że nie dociera do mnie,że natura może mi spłatać figla i będę pędem jechać do szpitala!

Awatar użytkownika
Kicia10
Papla
Papla
Posty: 771
Rejestracja: 15 mar 2007, 22:36

07 wrz 2007, 18:32

Kocura rozumiem,najgorzej jak się człowiek na coś nastawi a potem jest inaczej :ico_olaboga: .
A mi ten masaż szyjki chyba pomógł bo czuje jakieś skurcze,hihi,może sobie dodatkowo pospaceruje po mieszkanku :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
agnieszka01.04
4000 - letni staruszek
Posty: 4895
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:09

07 wrz 2007, 18:40

DOMINISIA i my trzymamy kcikukasy :-D
KICIA szkoda że nie mogę sobie sama takiego masażu szyjki zrobić :ico_oczko:
MAMOZUZI mi też oczywiście łezki poleciały :ico_olaboga: ale beksa się zrobiłam :ico_ciezarowka:

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

07 wrz 2007, 19:04

No to jeszcze jedno, ale to juz chyba to wklejalam , choc moze na Upragnionym Malenstwie:

Moja przyjaciółka ma coraz mniej czasu. Kiedy siedzimy spokojnie przy obiedzie, od niechcenia napomyka mi, że wraz zmężem zaczęli myśleć o "założeniu rodziny". Chce przez to powiedzieć, że jej
biologiczny zegar tyka już coraz głośniej, co zmusza ją do poważnego brania pod uwagę perspektywy macierzyństwa.
-Przeprowadzamy ankietę- mówi pół żartem, pół serio.- Sądzisz, że powinnam urodzić dziecko?
-To odmieni twoje życie- odpowiadam ostrożnie, starając się żeby mój głos zabrzmiał neutralnie.
-Wiem- mówi.- Nie będzie już sobie można pospać w sobotę, skończą się
spontaniczne wakacje.
Ale ja wcale nie to miałam na myśli. Spoglądam na przyjaciółkę, namyślając się, co jej powiedzieć. Chcę jej powiedzieć coś, czego nigdy się nie dowie na zajęciach w szkole rodzenia. Chcę jej powiedzieć, że choć fizyczne rany poporodowe zagoją się szybko, to odkąd zostanie matką, będzie nosić w sobie ciągle żywą emocjonalną ranę, którą będzie odczuwać już do końca życia.
Zastanawiam się, czy ją ostrzec przed tym, że już nigdy nie przeczyta gazety, nie zadawszy sobie przy jakimś artykule pytania: "Co by było, gdyby to było moje dziecko?" Że każda katastrofa lotnicza, każdy pożar będą ją prześladować po nocach. Że kiedy będzie oglądać zdjęcia głodujących dzieci, będzie myśleć o tym, czy może być coś gorszego od przyglądania się śmierci własnego dziecka.
Patrzę na jej starannie wypielęgnowane paznokcie, na jej modny żakiet i myślę sobie, że bez względu na to, jak bardzo kulturalną jest osobą, macierzyństwo sprowadzi ją do poziomu kobiety pierwotnej, na którym będzie broniącą swego miotu niedźwiedzicą. Że głośny krzyk "Mama!" sprawi, iż bez chwili wahania rzuci na ziemię suflet albo najlepszy kryształ i pobiegnie na pomoc.
Czuję, że powinnam ją ostrzec, iż nieważne, ile lat zainwestowała w swoją
karierę zawodową, macierzyństwo zepchnie ją na boczny tor jej profesji. Może i nawet wynajmie kogoś do opieki nad dzieckiem, lecz pewnego dnia, kiedy będzie właśnie szła na ważne spotkanie, pomyśli o słodkim zapachu swojego maleństwa.
Będzie wówczas musiała wytężyć wszystkie siły, by nie pobiec do domu, żeby się upewnić, czy jej dziecko jest bezpieczne. Chcę żeby moja przyjaciółka miała świadomość, iż podejmowanie każdego dnia kolejnych decyzji przestanie od tej pory być rutyną. Że pragnienie pięciolatka, by w McDonaldzie pójść do toalety męskiej, a nie damskiej, okaże się poważnym dylematem. Że właśnie tam, w zgiełku trzaskających tac i pisków dzieci chęć zadośćuczynienia kwestiom samodzielności i tożsamości płciowej będzie równoważona strachem, że w toalecie może czaić się pedofil. Bez względu na to, jak zdecydowaną osobą jest
w pracy, jako matka będzie bezustannie poddawać własne decyzje surowej analizie. Patrzę na moją przyjaciółkę, która jest atrakcyjną kobietą, i chcę ją uspokoić, że w końcu zrzuci z siebie te dodatkowe ciążowe kilogramy, lecz już nigdy nie będzie się czuła tak jak przedtem. Że jej życie, teraz tak bardzo dla niej ważne, straci na wartości, gdy tylko urodzi dziecko. Żę poświęciłaby je bez wahania, by ratować swoje potomstwo, a z drugiej strony będzie chciała żyć jak najdłużej - nie
po to, by zrealizować własne marzenia, lecz by patrzeć, jak jej dzieci realizują swoje. Chcę, żeby wiedziała i o tym, że blizna po cesarce czy
połyskujące ślady po szwach będą jej honorowym odznaczeniem.
Związek mojej przyjaciółki z mężem również się zmieni, lecz nie tak, jak ona sobie to wyobraża. Chciałabym bardzo, żeby zrozumiała, ileż mocniej można kochać mężczyznę, który potrafi starannie napudrować dziecko i zawsze ma czas na to, by się pobawić z synem czy córką. Myślę, że powinna wiedzieć o tym, iż ponownie zakocha się w swoim mężu i to z przyczyn, które teraz wydawałyby się najzupełniej nieromantyczne. Chciałabym, aby moja przyjaciółka poczuła tę więź
łączącą wszystkie kobiety wszystkich czasów, które desperacko usiłowały położyć kres wojnom, uprzedzeniom wobec drugiego człowieka i kierowaniu po pijanemu.
Mam nadzieję, że zrozumie, dlaczego potrafię myśleć racjonalnie o większości zagadnień, lecz chwilowo tracę panowanie nad sobą, kiedy słyszę o wojnie nuklearnej, której groźba kładzie się cieniem na przyszłości moich dzieci.
Chcę opisać mojej przyjaciółce, jak wielką radość może czerpać kobieta z
samego patrzenia, jak jej własne dziecko uczy się kopać piłkę. Chcę uchwycić dla niej ów moment, kiedy dziecko śmieje się pełną gębą, gdy po raz pierwszy w życiu dotyka miękkiej sierści psa. Chcę, by posmakowała tej radości, która jest tak rzeczywista, że aż boli.
Zdziwione spojrzenie przyjaciółki uzmysławia mi, że w oczach zebrały mi się łzy.
- Nigdy tego nie pożałujesz- mówię w końcu.
I wyciągam nad stołem ręce, ściskam dłoń mej przyjaciółki i w duchu zmawiam modlitwę za nią, za siebie i za wszystkie śmiertelne kobiety, które mniej lub bardziej wyboistą drogą podążają ku temu najświętszemu z powołań."

to juz w ogole mnie powala :ico_placzek:
:ico_placzek: :ico_placzek:

Awatar użytkownika
agnieszka01.04
4000 - letni staruszek
Posty: 4895
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:09

07 wrz 2007, 19:15

MAMOZUZI piękne :ico_placzek: Julcia się mnie zapytała czy coś mnie boli jak zobaczyła że ryczę :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: ale nie masz nad nami litości :ico_placzek:

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

07 wrz 2007, 19:29

Dzisiaj sie wyzywam na ciezarnych :ico_oczko: :-D

[ Dodano: 2007-09-07, 19:30 ]
Ale najbardziej straszne jest to , ze to jest 100 proc. prawda :ico_placzek:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Semrush [Bot] i 1 gość