Agata, ja nie zamierzam dziecka z tej butelki karmić przecież codziennie tylko jak będę musiała gdzieś wyjść i tatuś albo dziadkowie będą karmić. Ale z drugiej strony na pewno nie zamierzam karmić dziecka publicznie piersią!!!! Jak ktoś chce to niech sobie karmi, mnie to nie przeszkadza, ale ja nie będę. A chyba nikt nie wyobraża sobie, że nagle na środku miasta alo w pociągu wyciągnę strzykawkę i będę dziecku podawać. Przecież to trwa! I dziecko też się na pewno niecierpliwi, bo chce jak najwięcej zjeść. U nas w szpitalu jak jest problem to faktycznie dokarmiają strzykawką ale takiemu malcowi to jeszcze dużo nie potrzeba. Nauczymy się i naprzemiennie. Jak dostanie raz w tygodniu z butelki to może nie będzie takiej tragedii.
Jest bardzo mało ośrodków w Polsce, które mają warunki do porodów w wodzie. Najbliżej mnie to oczywiście w Warszawie, ale jak to w Warszawie, wiadomo ceny ładne. Generalnie uważam, że to fajna sprawa. Chociaż jak sie głębiej zastanowiłam i obejrzałam film to się trochę obrzydziłam. Generalnie rożnie to bywa na łóżku porodowym, rożne sprawy mogą się przydarzyć

i ja się przydarzy to położna szybciutko podkład zmienia i po sprawie, a jak w wannie ci się przydarzy to niestety .... pływa sobie, a nikt tego nie będzie wyławiał, albo w kluczowym momencie wody w wannie zmieniał. Poza tym to wygląda tak ładnie tylko na filmach, że dzidziuś sobie tak w czystej wodzie wyskakuje i spokojnie wypływa, a faktycznie często odchodzą wody płodowe w wannie, potem łożysko się odkleja, czasem smółka się trafi, jeszcze rodząca coś tam dorzuci no bagno po prostu! W szkle rodzenia oglądałyśmy takie filmiki z jednego szpitala w warszawie i pewnie niektóre no owszem ta woda taka mętna była ale dość czysta, jakby ktoś płynu do kąpieli dolała i sie taka biała trochę zrobiła, ale niektóre

No i mówili, że często zdaża się tak, że w ostatniej chwili trzeba rodzącą z wanny wydobyć i na łóżko wpakować. Przede wszystkim dlatego, że woda w wannie działa odprężająco i przeciwbólowo ale ponoć hamuje akcję porodową i jeszcze jakieś tam przypadki częste przytaczali ale ja nie słuchałam, bo to bajoro trochę mnie obrzydziło.
Poza tym dowiedz się, ale nie wiem czy wtedy w grę wchodzi pobranie krwi pępowinowej, bo tu liczy się każda sekunda i jak rodzisz normalnie to pobiorą ją jeszcze na twoim brzuchu a jak w wodzie to muszą dziecko szybko wyłowić i przenieść na stół. Więc i tak byłby dla niego szok takie szybkie wyciągnięcie. A sama istota porodu w wodzie polega na tym, że czekasz aż dziecko samo wypłynie (oczywiście kontrolowanie) i dajesz mu tyle czasu ile ono potrzebuje by się ze światem oswoić, a tu nie ma czasu.
Z resztą trzeba by było porozmawiać z kimś kto tak rodził, bo takie gdybanie i powtarzanie co który lekarz kiedy powiedział to też za bardzo nie ma sensu. Może byli uprzedzeni i pokazali nam tylko drastyczne kawałki
[ Dodano: 2007-09-13, 15:11 ]
uupss, ale się rozpisałam
