Kurczę ja mam jakaś małą awersję do facetów ginekologów. Kiedyś chodziłam do facetów, a teraz od dłuższego czasu do babek. Wydaję mi się, że facet mimo najszczerszych chęci nie będzie w stanie zrozumieć kobiety, bo sam nigdy nie rodził i nie urodzi. I nikt nie zrozumie kobiety lepiej niż kobieta. Ale z drugiej strony mówi się, że faceci są lepszymi specjalistami niż kobiety.
Ja akurat jestem zadowolona z dr Kawulok, może troszkę mniej niż z poprzedniej lekarki, ale jest ok. Jest rzeczowa, sympatyczna. Moja znajoma też do niej chodziła w ciąży i u niej miała cesarkę. Ja raz na wizycie pytałam sie jej na temat cesarki. Pani dr nie była jakoś przychylnie nastawiona, mówiła, że szkoda ciąć brzucha, ale że jak będę chciała to mi tą cesarkę zrobi. Dlatego mam nadzieję, że jak mimo wszystko stchórzę, to się da jakoś załatwić :)
Mnie w porodzie przeraża przede wszystkim to, że znieczulenie nie działa w II fazie, no i że nie może być podane od razu tylko jak jest rozwarcie 4-5 cm. Mimo znieczulenia nie jest bezboleśnie, słyszałam, że po tym jak znieczulenie przestanie działać, skurcze mogą być bardziej boleśnie odczuwalne niż jakby znieczulenia nie było w ogóle, bo to taki szok.
No i boję się też strasznie tego nacinania krocza i związanych z tym problemów potem z gojeniem, siadaniem itp. U mnie w rodzinie to jakoś kobitki mają z tym pecha. Moja mama przez paskudnie gojące się krocze leżała ze mną po porodzie sn 2 tygodnie w szpitalu.
A chyba najbardziej to boję się, że coś pójdzie nie tak. Już pal licho o mnie, ale jakby z dzieckiem coś się miało stać.
Używała może któraś z Was kółka poporodowego do siedzenia? Nie wiem czy się opłaca to kupować?
Paulina fajnie, ze już niebawem będziesz miała za sobą poród i córeczkę. A ja muszę jeszcze ponad miesiąc czekać
