No ja miałam uczęszczać na jogę - bo chciałam. potem okazało sie, ze ciąża jest tak bardzo zagrożona, ze 5 m-cy przeleżałam plackiem. i szczerze - nie miałam żadnych problemów z porodem. wręcz przeciwnie. położne sie dziwiły że pierworódce tak ładnie idzie - jaga urodziła sie po dwóch parciach a ważyła 3500g. nacinana byłam, ale dopiero pod koniec, jak sie okazało, że pępowina wokół szyjki się owinęła. gdyby nie to - nie trzeba by było nacinać wcale.
To czy takie zajęcia - w szkole rodzenia albo joga będą potrzebne decyduje w gruncie rzeczy fizjologia. Ja jestem bardzo szczupła, ale mam taką budowę ciała i taką anatomię, że lekarz powiedział mi na samym początku, ze powinnam urodzić gładko.
Ale równie ważne jest samopoczucie i komfort psychiczny - dlatego warto się wybrać na takie zajęcia chociażby dla relaksu