Ale tu cicho i pusto
gozdzik, no przynajmiesz wiesz jaki to ból, zabardzo nie ma jak wyjść,a łyżeczkę przerabiałam,to teraz się wycwaniłam i podaje z szczykawki z panadola!
Ale wczoraj postanowiłam, że będę trenować z tą butelką i od rana walczę

już mam za sobą dwie porażki,ale jestem dzielna i walczę dalej! Teraz mały śpi,tyle tylko, że po obiatku jakieś dwie godz. normalnie dostawał cucusia i szedł spać, tym razem był krzyk, płacz i usnął bez cycusia

no trudno,muszę być konsekwentna!
A z tymi niekapkami dziewczyny będzie dobrze, starszy syn zaakceptował odrazu, tylko Michaś jest inny,hi,hi!