Hej dziewczyny, ja tylko na chwilkę. Jakoś nie mam weny do pisania - poza tym Helenka zrobiła się już tak "kontaktowa", że pół dnia spędzam z nią na kocu rozłożonym na podzłodze i tak sobie rozmawiamy i śmiejemy się. No i starałam się wykorzystać te ostatnie ciepłe dni złotej polskiej jesieni - spacerowałyśmy z Helenką i z moją koleżanką kilka godzin dziennie, a przy okazji były, jak to mówi Madziorka, niewielkie shoppingi
Dziś już pogoda typowo jesienna - szaro buro i ponuro. I zmino jeszczena doatek. Wrrr. Ale i tak sie nie damy - wyruszamy na spacerek jak Helenka zbudzi się z pośniadaniowej drzemki (w którą jeszcze nie zapadła, bo słyszę, że gada w łóżeczku z misiami z karuzelki
). Jutro już piątek i Krzyś przyjeżdża - bardzo sie cieszymy, bo zarówno Jemu jak i mi ten tydzień jakoś tak się wlecze. A w poniedziałek na dłużej przyjedzie moja Mamcia - baardzo się cieszę, bo już ponad miesiąc się nie widziałyśmy.
-indigo- pisze:Aniu powiedz mi prosze co ci powiedział lekarz w związku z asymetrią Helenki?? Powiedzial, że to wróci do normy??
Kamilko, lekarka (specjalitka od rehabilitacji) powiedziała, że natura sama powinna to "wyrównać" - trzeba oczywiście przekładać główkę. Przy czym profilaktycznie jak to się wyraziła zaleciła rehabiltację metodą Vojty (w zasadzie tylko jedno ćwiczenie na symetrię ciałka, przy którym Helenka tak płakała). I dodała, że jeśli nie dam rady wykonywać z nią tego ćwiczenia, to właściwa pielęgnacja powinna wystarczyć - i tu odesłała mnie do stronki, do której linka już wklejałam. Nam, ze względu na asymetrię, zaleciła żeby nosić Helenkę na "fasolkę" , a unikać noszenia takiego jak do odbicia. Hmmm, to wszystko. U nas pomaga przekładanie główki i odpowiednia pielęgnacja. Jak byłam z Helenką na szczepieniu (trafiłyśmy nie do naszego pediatry), to lekarka nie zauważyła żadnej asymetrii stwierdziła, że Helenka bardzo dobrze się rozwija. Także nos do góry, jeśli rzeczywiście Tomeczek ma troszkę nierówną główkę, to po prostu konsekwentnie przkładaj ją na drugą stroną. Aha, ja również jak karmię Helenkę to zawsze mam ją na lewej ręce - miałam się nauczyć karmić spod ramienia, ale takie to dla mnie zamotane, że po prostu wyginam się i jakoś karmię z prawej piersi jak Helenka leży na lewej ręce (a plecki bolą, no ale Krzyś masaże robi i jest ok).
Oki, zmykam czytać dalej, bo zatrzymałam się na poście Kamilki :)