Małgosiu co tam u ciebie dziś slychać?? MAm nadzieje że masz lepszy nastroj i dzidziuś to odczuwa i się cieszy ze jest z mamusią!! A jak Wojtaszek??
mamciu ciesze sie zę wieczór się udał! Czasem dobrze być niewyspaną!
lulu ale przykra sytuacja Was dosięgnęła. Jakie to straszne ze faceci czaem nie potrafią trzymać tych swoich interesów w spodniach!!
I do tego mówisz że był dobrym mężem i dobrze się Filipkiem zajmował, a tu taka wpadka... Ty kobieto byłaś zaraz po porodzie a on takie rzeczy wyprawiał, no nie ładnie! Przepraszam cię, nie wiem czy czujesz się na siłach pisać o tym co Cie spotkało. Może nie potrzebnie rozdrapuję Twoje rany? Ale ja też chyba postąpiłabym jak Ty. Po zdradzie związek już chyba nigdy nie jest taki sam? A może się mylę...
hekkate gratuluję raczkowania!!! Bartuś też już zaczyna, śmiesznie mu to wychodzi!! Podnosi nonono i na kolankach tak się chwieje. A jak zaczyna ruszać do przodu to jeszcze trochę bokiem leci i tak tylko trochę się kolankami odpycha. Ale barzdo mu sie to podoba!
Nie chcę zanudzać swoimi sprawami ale jestem przybita, bo rodzina mojego męża co jakiś czas stawia mojego męża w kłopotliwej sytuacji, poocy im albo lojalności wobec mnie... Konkretnie chodzi o mojego szwagra, który zawiódł półtora roku temu moje zaufanie i nie zdoła go nigdy odzyskać. Postanowiłam mimo wszystko przymknąc oko na pewne sprawy i odzywać się do niego mimo iż nigdy mnie nie przeprosił za obelgi w moim kierunku, dodam że zupełnie bezpodstawne. Chodziło o sprawy finansowe, pożyczki od nas i żyrowanie kredytów. Stara prawda jest świeta ze jak chcesz stracić przyjaciół czy rodzinę to podpisz kredyt lub pożycz pieniądze.
Myślałam że po tamtych sprawach to dadzą se siana i nie bedą o nic już nas prosić, a tu skąd!! I okazało się ze mój maż już podpisał bez mojej zgody zabezpieczenie pożyczki z unii europejskiej o która stara się szwagier na rozbudowę interesu!!

I ja bym się o tym chyba nie dowiedziała gdyby nie to że odrzucili jego pismo bo skoro żonaty to zgoda zony musi być!! Powiem Wam że gdyby przyszedł sam i poprosił to moze bym się zgodziła, ale mój maz przestraszony pzrez telefon coś napomknął, ja oczywiscie jak przewidział wkurzona rozłączyłam się! Może w tym cąłym podpisaniu nie byłoby nic ryzykownego, ale ten człowiek już raz stracił moje zaufanie
" Powiedział mi ze Łukasz sie jeszcze przekona ze jestem jego błędem życiowym!" I po takim czymś on asekuracyjnie przekazuje przez Łukasza ze czegoś ode mnie oczekuje a tak naprawde to stawiają sprawę tak że jka nie podpiszę to jestem wyklęta z rodziny. Moze nie dosłownie tak mówią ale to daje się odczuć. Teściowa jak przywiozła Bartka to nawet nie spojrzała mi w twarz... Dosłownie podpisz albo dla nas nie istniejesz. Ale najśmieszniejsze jest to że zapytałą czy ma przyjść po bartusia w piątek to ja bede mieć czas zeby z kimś iść na kawe!! No dosłownie padłam!!
I jeszcze dodała ze w przyszłym tyg, pracuje na drugą zmianę to długo dziecka nie bedzie widzieć, czyli ja nie jestm juz tak mile widziane, czasem chodziliśmy do nich na obiady niedzielne.
A kurde, mam dość stawiania mnie w takiej sytuacji. A do tego nie odzdwyamy się zmeżem bo on za tym głupkiem stoi murem. NAwet starał sie wybielić brata swoim kosztem, ja nie chcę zebyśmy się kłócili, nie chcę zeby oni w jakikolwiek sposób doprowadzali do sytuacji konfliktowych między nami! Nie mają do tego prawa!!
Sama nie wiem co zrobić. Ja później to nawet powiedziałąm mężowi ze może mogłabym to podpisać ale on już darł się po mnie że ciagle zmieniam zdanie i już nie chciał o niczym słyszeć!! Durni Ci faceci... I co tu robić???
Przepraszam ze tak się rozpisalam i takie brudy Wam tu piszę... NAjlepiej nie czytajcie tego wcale!