Awatar użytkownika
Evik.kp
4000 - letni staruszek
Posty: 4003
Rejestracja: 11 lip 2007, 13:24

11 wrz 2007, 09:38

Ja mam w domu kotkę i też nie mam zamiaru jej nikomu oddawać. Mówią że koty są gorsze niż psy ale i tak zostanie z nami. Ona wogóle nie wychodzi z domu, jest zaszczepiona. Ja robiłam sobie badania na toksoplazmozę i jest ok. WIem że powinniśmy już teraz ją przyzwyczajać do przyjścia na świat nowego człona rodziny ale jakoś nie potrafimy jej wyrzucić z łóżka bo zawsze śpi z nami :ico_noniewiem:

mambii82
Mistrz pióra
Mistrz pióra
Posty: 433
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:13

11 wrz 2007, 09:49

Fintifluszka współczuję Ci z powodu pieska :-((( życzę z całego serduszka żeby Twój piesek jak najszybciej się odnalazł.
Osobiście też mam w nonono, sunie, ma 11 latek i jakoś nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym ją gdzieś oddać. Była już przez rok u mojej babci bo z mężem nie mieliśmy warunków do trzymania zwierzątek. Ten okres wspominam okropnie. Serduszko mi sie krajało i zaczepiałam każdego pieska podobnego do Kamy. Teraz jest na stałe z nami i jak dzidzia się urodzi też będzie. Myślę, że początki będą trudne bo jest strasznie rozpieszczone i uwielbia spać z nami w łóżku ale jakoś sobie poradzimy.

Awatar użytkownika
Fintifluszka
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3623
Rejestracja: 16 mar 2007, 20:39

11 wrz 2007, 15:26

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :633: dziś szósty dzień od zaginięcia mojego przyjaciela... wczoraj w akcie desperacji jeździłam rowerkiem po okolicy i piszczałam jego gumową nogą, obawiam sie jednak, że to na nic... rozważam różne możliwości-co mogło mu się przydarzyć... gdzieś tam głęboko wierzę, że może jest gdzieś cały i zdrowy i jeśli tylko będzie miał sposobność to wróci do domu... mój K kazał mi się ostatecznie wypłakać 2 dni temu i kazał obiecać, że więcej nie będę, bo dzidziuś na tym ucierpi... cóż z tego, że nie płaczę na zewnątrz jeśli w środku dalej jest mi straszliwie smutno :ico_placzek:
Teraz mój 11 letni kot śpi ze mną w łóżku-jakby czuł, że jest mi potrzebna obecność futrzaczka...

Krecik_5
Częstowpadacz na plotki
Częstowpadacz na plotki
Posty: 127
Rejestracja: 16 mar 2007, 11:00

20 wrz 2007, 11:12

Współczuję Ci:( Mam nadzieję, że się znajdzie. Ja mam 2 letnią suczkę, jest strasznie łagodna, złodziejowi to by kapcie podała ze szczęścia że ją odwiedził:) Nie oddamy jej bo to członek rodziny a i dzieci uwielbia - mąż ma 5 letnią siostrę i ona jest od malego wychowana z naszą sunią choć babcia mi truje że mam ją oddać my tego nie zrobimy

mamaJulci
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 201
Rejestracja: 30 kwie 2007, 19:30

06 paź 2007, 17:12

dziewczyny , najważniejsze żebyście nie odsuwały psiaka na bok.. tzn napewno nie będziecie miały już tak dużo czasu przy maleństwie ale znajdzcie troszkę czasu jak kiedyś dla psa..

Ja mam psa Amstaffa - sukę , spała z nami w łóżku . Jak urodziłam julkę i byłam w szpitalu bardzo za mną tesknoła bo nigdy na tyle dni jej nie opusczałam. Jak wróciłam ze szpitala z zawiniątkiem kazałam zostać na 5 min za drzwiami z mężem a ja sama weszlam się z nią przywitać , tuliłam się z nia , po czym poznałam z Julcią . dziś Julka ma 7 m-cy- są najlepszymi przyjaciółkami;-)

Nie odrzucajcie swoich przyjaciół pupilów- to częśc waszego życia a nie niepotrzebne rzeczy..

Awatar użytkownika
Evik.kp
4000 - letni staruszek
Posty: 4003
Rejestracja: 11 lip 2007, 13:24

08 paź 2007, 10:06

A moja kochana kotka która była z nami 3 lata znikneła kilak dni temu i strasznie z tego powou cierpię. Nie wiem dlaczego znikneła bo wogóle nie wychodziła na dwór. :ico_placzek: No i mój synek będzie wychowywał się bez zwierzaka przynajmniej a razie

Awatar użytkownika
Fintifluszka
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3623
Rejestracja: 16 mar 2007, 20:39

11 paź 2007, 00:45

OJ Evik bardzo mi przykro... mój piesio zaginął ponad miesiąc temu i do tej pory się nie pozbierałam... w ogóle to mój K kupił mi psa tydzień po zaginięciu mojego kundelka i męczę się strasznie, żeby tą gadzinę wychować... strasznie jest nieposłuszna, w ogóle sika często w domu, jak się na nią krzyknie to też leje od razu, wylzie na dwór, to wieczorem sobie ziębie kończyny, bo ta mała niedobrota nie chce przyleźć jak ją wołam... dzisiaj na przykład siedziała obok mnie na podłodze i gryzła kość wapniową, była tak zajęta, że się zlała pod siebie :ico_puknij: zaczęłam krzyczeć, żę tak nie wolno, a ona w nogi, to ja za nią, bo trzeba psu pokazać, że tu siki na podłodze a nie powinno ich być, jak ją dorwałam to sie tak posikała, że całe schody musiałam wycierać, i stopy też mi olała... nie mam do niej cierpliwości po prostu... po miesiącu mieszkania w domu pies już powinien troszkę kumać chyba... najgorsze, że to takie wielkie ciele, bo to suczka mieszanka wilczur-husky, jak zrobi siku :ico_olaboga: (nawet ja tyle nie robie, nie wiem czy w ogóle ktoś tyle robi) strasznie mocno gryzie mleczakami i na dodatek lubi się w nocy obudzić i ugryźć w twarz, albo w pierś na przykład-bo ona się akurat chce bawić... Jak się nie zreformuje przez najbliższe 3 miesiące, to będzie spała, na korytarzu i to najpewniej na parterze, a nie na piętrze... ręce mi opadają zaraz po moim K jest drugą personą, która wysysa ze mnie energię i cierpliwość... zanim się dziecko urodzi to nie będe miała siły ręki podnieść... chętnie bym wyskoczyła na wakacje SAMA

Awatar użytkownika
Evik.kp
4000 - letni staruszek
Posty: 4003
Rejestracja: 11 lip 2007, 13:24

13 paź 2007, 17:59

Moja kotka nadal się nie znalazła - po prostu koszmar :ico_placzek: tak bardzo byłam do niej przyzwyczajona :ico_placzek: No i bardzo mi zależało żeby mój synek wychowywał się od małego ze zwierzakiem a tu nic z tego. ja się nie zdecyduję już chyba na zwierzaka przynajmniej na razie :ico_placzek:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Google [Bot] i 1 gość