Kurcze ale lipa, wczoraj napisalam posta i mi internet sie stracil i oczywiscie go tu nie ma...
I tak w sumie to nie wiem od czego zaczac... No to moze od tego podobienstwa :) Kazdy twierdzi inaczej, ale ostatnio przewazaja glosy ze Jas jest podobny do mnie
on byl chyba bardziej podobny do Krzyska zaraz po urodzeniu, zreszta zmienia sie kazdego dnia. Krzysiek to z dumy chce peknac jak ktos mu mowi ze maly jest do niego podobny :) Ostatnio troszke sie na niego wkurzam, bo strasznie pozno wraca a obiecal ze bedzie lepiej jak sie Jasiek urodzi...
Krzysiek zlozyl te dokumenty o pozwolenie na staly pobyt, ja mam skladac w listopadzie ale nie o staly pobyt, musze przejsc ten sam cykl co on, no i zlozylismy tez papiery Jasia. 2 godziny u fotografa, najpierw nie szlo mojego dziecka obudzic a potem wytlumacz mu ze ma nie krecic glowa i patrzec w aparat :)
Dzisiaj bylismy w Ambasadzie, przewalone to wypelnianie dokumentow, tutaj wszystko proste a ten jezyk urzedniczy u nas to katastrofa, oczywiscie wszystkiego nie zalatwilismy, bo Krzysiek ma paszport na policji a dowod osobisty w Polsce a bez tego sie nie da, no i nie mielismy aktu malzennstwa, a bez tego ani rusz. Mam nadzieje ze zdarzymy przed swietami
Dzis padam na pyszczek bo cos sie malemu poprzestawialo i nie chcial spac w nocy, oczy mam na zapalkach...