eve81 pisze:jak patrze w szafe to stwierdzam że nie mam w czym chodzić
Ja też tak stwierdzam, dlatego zrobiłam gruntowne porządki w czym będe chodziła a co tylko miejsce zajmuje, pozbyłam się jednej torby ciuchów i teraz będę powoli uzupełniała nowymi
Mi dzisiaj dzień zaczął się nieciekawie. Do teraz nie wiem co to było, ale miałam wrażenie że Oluś nam się dusi. Może spanikowałam bo byłam jeszcze na pół śpiąca, ale o 6.00 nie wiem czemu (moze cos słyszałam, a może mi się cos śniło, teraz normalnie nie pamietam) wstałam jakas wystraszona i podeszlam do łózeczka a nasze słoneczko rączki w górze, oczka szeroko otwarte jakis taki wystraszony i wydawało mi się że nie oddycha . Szybko go na ręce pionowo, byłam taka w szoku ze nawet nie wiem czy on oddychał czy nie, w każdym bądź razie jak mąż dobiegł to małemu troszke mleczka noskiem wyleciało Boże jak ja się cholernie bałam że coś mu sie stanie Męzus poszedł do pracy a ja wziełam małego do łóżka i już spać nie mogłam bo bałam sie że znowu sie to powtórzy. Wszystko przez to że w nocy dałam mu 60 z butli i sobie nie odbił, chodziłam z nim chyba 15min ale mu sie nie odbiło. Wiec go położyłam na boczek, żeby w razie czego mu się ulało ale co z tego jak nasza wiercipiętka sie obróciła na plecki Teraz mam nauczke żeby zawsze czekać aż się odbije.