Evik, co do szkoły rodzenia to mój mąż wiedział że chodzimy tam głównie dla niego, co by się chłopak obył

choć i tak twierdził, że chodzi tam tylko po to żeby nas na oddział przyjęli w odpowiednim czasie (tak w formie łapówki) więc nie miał wyjścia i co tydzień ze mną jeździł.
Mam dziś ambitny plan wybrać się do sklepu hydraulicznego, który jest na drugim końcu miasta, gdzie niestety nie jeżdżą autobusy

czeka mnie niezła wycieczka , koło 10 km. ale może dam radę

Trochę mi to pewnie zajmie. Może się umęczę na tyle, że wieczorkiem Kubuś się może zdecyduje wreszcie do nas zawitać
