ladybird23 pisze:bo przynajmniej bym wiedziała o co w tym porodzie chodzi, jak mam przec jak oddychac.
E tam, kobieta wie jak ma rodzic i tej położnej to bym porządnie w łeb strzeliła papuciem, że takie głupoty wciska. Już pisałam wcześniej, że gdybym wiedziała, że takie głupoty mnie będą uczyć i to nieprzydatnych za gruba kasę dodatkowo to w życiu bym nie chodziła. Mnie osobiście wcale nie pomagało "wyuczone" oddychanie tylko sama sobie oddychałam jak mi się chciało i było mi o wiele lepiej, niż to co mnie uczyli. Kąpiel na laleczkach
też mi niewiele dała bo dziecko a lalka to duuuża różnica chyba same wiecie o co chodzi. Opis jak wygląda poród i co się dzieje wyczytałam wcześniej z internetu wiec znów lipa a nawet film co położna nam pokazała był żywcem przegrany z TVP 1 czy 2- nie pamiętam- " Pierwszy krzyk" no i tyle. Podsumowując: niczego nowego się nie dowiedziałam, kasę wywaliłam w błoto, sama sobie radzić musiałam i szło mi dość dobrze, urodziłam bez obrażeń krocza, mimo obietnic położnej ze szkoły rodzenia nawet nie zajrzała do ani jednaj z nas- z tego co słyszałam . Miałam na sali młodą położną, która mi pomagała...ale moim zdaniem szkoła rodzenia nie jest potrzebna- ale to tylko moja opinia.
[ Dodano: 2007-10-29, 10:56 ]" szkola rodzenia"... to chyba nie dokonca trafna nazwa... bo rodzic potrafimy wszystkie...
Pięknie to powiedziałaś