Cześć Kochane Baboski :)
Ale pięknych fotek nawklejałyście.
My wczoraj byliśmy na cmentarzach w Suwałkach i u dziadków Grześka 30 km od Suwałk. Pogoda, jak co roku- trochę deszczu, trochę słonka. Kingę musieliśmy budzić o 9:30, bo pewnie dalej by spała, a trzeba było jechać... Mała pospała trochę w samochodzie.
Wieczorem usnęła dość szybko, ale podobno budziła się w nocy z jękiem. Myślę, że atakują ją trójeczki, ale jeszcze nie czuję ich pod palcem. Ja od jakiegoś czasu nie śpię w sypialni- jakoś mi nie pasuje spanie tam. Nie wiem, czy jest za ciepło, czy co, ale mąż troszkę już marudzi, że nie ma żonki obok
. Śpię w dużym pokoju, czasem idę do sypialni, poleżę ze 2-3 gogzinki i idę sobie.
Dzisiaj u nas paskudnie wieje wiatr, zimno ale świeci słońce. Jednak nigdzie się nie wybieramy z Niunią. Teraz usnęła a ja trochę posprzątałam łazienkę i usiadłam z kawusią przed komputerkiem.
Oj, jak po tej zmianie czasu dzień mi się dłuży
. Grzesiek co 2 dzień pracuje do 18, i dopiero wtedy jemy obiad (Mała je wcześniej, a przy nas sobie jeszcze dojada).
Kristi, ale mi smaka narobiłaś tymi krokietami i barszczykiem
. Ja chyba dziś placki ziemniaczane zrobię na obiadek i może buraczkową.