Dominisia, Julence sie goidzny pomieszaly bo najpierw jak lecielismy w niedziele to byla swiatowa zmiana czasu, to sie cofnelo o godzinke a jak na miejsce dojechalismy to jeszcze raz trzeba bylo zmieniac zegarek i z tego wszystkiego zamiast o 7 to sie o 5 budzila
hihihi no ale ogolnie bardzo byla grzeczna, poranki mielismy na zmiane z mezem jeden dzien on a drugi ja hihihi w restauracji tez nie bylo problemow, dostala swoj ryz, kartofelka, jogurcik i wcinala a my swoje jedlismy, a jak gdzies jechalismy to oczywiscie Julenka z nami, mysle ze jedyne miejsce gdzie marudzila to samolot i autobus byl. naszczescie duzo nie jezdzilismy. takze ogolnie Julenka dala nam odpoczac, ladnie w ciagu dnia spala, a zachwycona byla tym ze wszyscy do niej podchodzili i ja nawet calowali, kelnerzy zabierali i oprowadzali po hotelu, tak sie otworzyla po tym wyjezdzie do ludzi, bardzo sie ciesze, bo wczesniej czesto plakala jak widziala obcych.
lulu81, hihih no ja pierwsze co pomyslalam to to ze Fifinek to byl hihiih, od razu mi sie taki synowy spodobal hihi,ale Julenka jest lojalna, takze jej serca chlopak niestety nie zdobyl hihihiih
Patrycja.le,
babe_boom, dziekuje dziekuje