ja znam przypadek...a raczej wg.mnie to jest zboczenie... bo matka dzieci mowi jedno... a ojciec zupelnie co innego i pozwala pociechom na wszystko... przez co dzieci nie maja zadnego szacunku do wlasnej matki , nie mowiac juz o obcych ktorzy odwiedzaja ten dom.
dziewczynki (10lat i 12) potrafia nawet wyzywac wlasna matke...( nie bede pisala jak, bo az wstyd).kiedy raz zostalam pilnowac malych panienek i mialam zaprowadzic je do szkoly,ta mlodsza, miala wtedy ze 6 lat, powiedziala ze do szkoly nie idzie i zamknela sie w lazience...kiedy zadzwonilam do jej ojca i powiedzialam o calej sytuacji, on na to po prostu:"a to niech nie idzie!"
z tego co widze, w dzisiejszych czasach dzieci sa coraz gorzej wychowywane...przez to miedzy innymi bez przerwy slyszy sie o gwaltach w szkolach, zabojstwach, narkotykach...
az sie boje jak moj synus pojdzie do szkoly...