Awatar użytkownika
Alineczq
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3407
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:26

20 mar 2007, 12:36

dziewczyny jesteście bezlitosne... tyle stron napisać, nie nadązam z czytaniem :(
Aziula moje gratulacjeeeeeeeeeeeeeeeeeee :509: fajnie ze zdałaś g:) ja szykuję się na powtórkę, mam nadzieję, ze mi się uda ;)
Madziu nie przejmuj się starymi babami, niech gadaja ile wlezie, a swoją drogą ta kolezanka nie powinna była Ci tych rzeczy opowiadać... to zadna cenna informacja dla Ciebie, a wiadomo, ze się zdenerwujesz słuysząc to.. mogła zachować dla siebie :ico_zly:
Basieńko, nie smutaj się kochana, jeszcze niedługo i się utulicie :) moze on tez dojdzie do wniosku, ze juz nie chce się rozstawać?? Bądź dobrej myśli :-D
Buziaki i miłego dnia

Awatar użytkownika
Leatka
maniakogadacz
maniakogadacz
Posty: 372
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:52

20 mar 2007, 12:41

Dziewczyny, tak apropos tych koleżanek to przydaje sie w ciąży taka przyjaciółka co cieszy się razem z Tobą. Ja mam taką, chociaż sama nie ma dzieci to cieszy się razem ze mną, nie nudzi ją jak opowiadam godzinami o dzidziusiu, kladzie głowe na brzuszku i mówi do Franka. Cieszę się że ją mam!!!

BeWu
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 541
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:17

20 mar 2007, 12:48

jemu tez jest ciężko tylko ze pracuje tam od 12 lat i to sie nie da tak z dnia na dzień zrezygnować, tymbardziej że napewno chciałby zapewnić swojej rodzinie godziwe warunki życia i pasowałoby żeby zanim zrezygnuje z tych wyjazdów miał tutaj już jakąś prace załatwioną, zresztą pożyjemy zobaczymy... będzie ciężko ale napewno damy radę :-)
co do łużeczka to na szczęście mamy dużą sypialnię, ale łużeczko i tak bedzie przylegać do naszego, żeby było wygodnie ze wstawaniem :ico_haha_01:
ale narazie zastanawiam się jak wyeksmitowaś naszego psiaka z sypialnmi, bo jak narazie to ma swój kącik z legowiskiem w takiej wnęce za szafą, ale jak się amleństwo urodzi to chyba by to było troszke dziwne, takie wspólne spanie w jednym pokoju dzidziusia i pieska.... :ico_noniewiem: ehhh bedzie ciężko bo ja też juz sie przyzwyczaiłam do obecności tego zwirzaczka i uwielbiam jak rano mnie budzi liżąć mnie po ręce :ico_brawa_01: :-D

Awatar użytkownika
Leatka
maniakogadacz
maniakogadacz
Posty: 372
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:52

20 mar 2007, 12:55

Ja się wychowałam z owczarkiem niemieckim w domu i uważam że jeśli tylko dziecko nie okaże się uczulone na psią sierść to pies chyba w niczym nie będzie przeszkadzał?
Suczka mojej siostry jest teraz w ciąży i mamy już zamówionego jednego kundelka bo strasznie brakuje mi teraz pieska w domu

BeWu
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 541
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:17

20 mar 2007, 12:55

a moje wszystkie przyjaciółki wyjechały za granicę.... :ico_placzek:
ale na szczęście mam dużą rodzinę, mam dwie bratowe i cztery szwagierki i wszystkie bardzo lubię tak że nie moge narzekać :ico_haha_02:

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

20 mar 2007, 13:02

moje przyjaciolki sa w pl i one tez sie ciesza,choc nie moge z nimi porozmawiac tak jakbym chciala,ale jak im wysylam zdjecia i mowie ze mam wielki brzuch,to one mowia,ze wygladam super itp,a nie ze ,,jakbym miala zaraz rodzic,,jak niektorzy zlosliwcy :ico_zly: albo,ze mam blizniaki w brzuchu :ico_zly: a moj brzuch naprwde nie jest az tak wielki,jest duzy ,ale bez przesady....przytylam 10 kg i nie wydaje mi sie,ze to jest za duzo...jak niektorzy sugeruja...ale ludzie to juz tacy sa/nie moga przezyc ,ze ktos sie cieszy :ico_zly: a mam 2 kolezanki polki w pracy i one sa nie raz zlosliwe,ze ciagle o dziecku mowie ,o ciazy itp,nawet jak z nimi nie rozmawiam,to sie wtracaja,ze komus opowiadam....i glupie komentarze sa :ico_zly: strasznie mnie to zlosci,bo one ciagle narzekaja na uk i to jest bardziej denerwujace,a poza tym zazwyczaj ktos sie mnie pyta,czy dzidzius kopie itp,to ja odpowiadam,a wtedy one sie wtracaja i mnie krew zalewa...ostatnio na jedna nakrzyczalam :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: po tym jak sie wtracila,ze ja znow o macierzynskim

[ Dodano: 2007-03-20 ]
znow mi sie post skasowal,ale tym razem skopiowalam :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Leatka
maniakogadacz
maniakogadacz
Posty: 372
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:52

20 mar 2007, 13:05

I dobrze zrobiłaś. Co je obchodzi o czym rozmawiasz z kimś innym. A skoro tak narzekają na Anglię to po co tam siedzą? Wredniary!

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

20 mar 2007, 13:05

a co do pieska,jak piesek nie jest agresywny ,to nawet lepiej dla dziecka,bo sie lepiej chowa...ja bym bardzo chciala,ale nie mam warunkow ;(zanim w ciaze zaszlam,to mial byc piesek ze schroniska,ale sie okazalo ,ze jestem w ciazy,no i w uk trzeba miec dom z ogrodem ,a nas na razie nie stac :ico_placzek:

[ Dodano: 2007-03-20 ]
no wlasnie tez sie zastanawiam,bo one ciagle mowia,ze polska jest super itp,ze nienawidza uk i anglikow,ze w polsce mialy lepiej,wiec po co tu siedza?mi tez sie wiele rzeczy tu nie podoba,ale bez przesady,nie jest tak zle...

[ Dodano: 2007-03-20 ]
wiadomo,ze wolalabym byc w pl ale nie stac mnie na mieszkanie,a mieszkac z moimi rodzicami lub z mama t to horror hihi

Awatar użytkownika
ania1980
Profesor Tik-takologii
Profesor Tik-takologii
Posty: 1715
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:07

20 mar 2007, 13:16

Asiula, gratuluję!
Basiu, Leatka ma rację co do obecności pieska. Moi znajomi wychowują swoją córeczkę z pieskiem (szczeniaczkiem, oczywiście zbadanym dokładnie przez weterynarza i zaszczepionym). Mała jest przeszczęśliwa jak raczkuje na podłodze a obok niej żywy futrzak się bawi. Ja też bym tak chciała, ale niestety mieszkamy w bloku i wizja spacerów z psem w taką pogodę jak dziś przeraża mnie. Ale jak będziemy mieli domek, to będą piesy i koty :).
Zazdroszczę Wam rodzinki i przyjaciół, my tutaj mamy tylko (albo aż) znajomych. I tak naprawdę nie bardzo mam z kim (oprócz męża of korsik) przeżywać swoją ciążę. Rodzina daleko (i moja i Krzysia), a moje dwie przyjaciółki zostały w Wawie i teraz tylko dzięki telefonom i netowi mamy kontakt, bo spotkania są dość rzadkie. Jeszcze z jedną z nich ciężko mi rozmawiać na temat ciąży, bo ona prawdopodobnie nie może mieć dzieci. Starają się z mężem już z 1,5 roku, teraz robią badania... Wiem, że ona cieszy się moim szczęściem, ale płacze za każdym razem jak rozmawiamy... I przeprasza mnie za to... Ostanio też przestała dzwonić, żeby mnie nie smucić i nie denerwować... Kontakt mamy dzięki temu, że ja się odzywam. Mam nadzieję, że nie stracę przyjaciółki, choć widzę, że się oddalamy :ico_placzek: Mi też jest głupio dzielić się swoją radością; nie chcę jej sprawiać przykrości. Ostatnio poznała małżeństwo, które ma taki sam problem jak ona i jej mąż i jest zadowolona, że ktoś ją rozumie... No tak, jak to mówią, syty głodnego nie zrozumie, choć myślę, że mam w sobie wystarczająco dużo empatii... Trudno jest znaleźć dopowiednie słowa w takiej sytuacji....
Przepraszam, że tak smęcę, ale jakoś musiałam się wygadać. Dobrze, że jesteście :ico_buziaczki_big:

Awatar użytkownika
Leatka
maniakogadacz
maniakogadacz
Posty: 372
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:52

20 mar 2007, 13:16

Ja mam znajome małżeństwo w Anglii, którym się tam bardzo podoba. Mówią że zupełnie inny standard życia niż w Polsce. Są tam już prawie 6 lat

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość