Dziewczyny współczuję Wam, tych niekonczących się mdłości, mnie zaczęły meczyć, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży
Mnie jedzonko nie pomagało. Im bardziej miałam na cos ochotę, tym bardziej robiło mi się niedobrze jak juz to miałam. Pomagało mi trochę jedzenie małymi porcjami, np. obiad dzieliłam na 2 razy.
Nie wiem, czy to Was pocieszy, ale mnie (odpukać w niemalowane......) one powoli przechodzą. Właśnie zaczynam 12 tc. i od jakiegoś półtora tygodnia zdarzają się rzadziej.
Głównie po południu i wieczorkiem, ale i tak o wiele mniejsze niż na początku.
Więc bądzcie dobrej myśli
Podzrawiam