Witajcie.......no widzę, że nadal kiepskawo u nas z psychiczną kondycją...cóż, jakoś trzeba przeżyć nie? Ja zła, bo mnie coś łapie...i brzuch boli...mam nadzieję, że nie grypa żołądkowa!!! i Hance z nosa leci...

już jej profilaktycznie nasivin dałam ranp i teraz, żeby się nie rozhuśtało. I oscillo...i nie wiem co jeszcze mogę jej dać, skoro niby nic jej nie jest...? bo ja już na gripexie lecę, żeby zdusić zarazę w zarodku!
Massumi gratuluję gina!!! mój może nie jest tak cudowny, ale dobry chyba...No ale Tobie na prawdę gratuluję...a co Ci poradził ze spiralą??? A dzieciaczki biedne.nie martw się...Michu i tak duży jak na 1antybiotyk, będzie dobrze...
Glizdunia no tak, słyszałam, że w UK gin to raczej rzadkość...

kurczę, dobrze, że chociaż jak tu jesteś to możesz pójść, bo tak w ogóle to chyba nie powinno się tego ignorować...nigdy nie wiadomo, co tam się dzieje....
Maya śliczna jak zawsze.......a siedzi cudnie!!!
Jagódka ale masz córkę zbója! nieźle wymiata
Lady no kurka.......ciężka sprawa....mam nadzieję, że jakoś sobie to poukładacie...
Kate Ciebie to w ogóle...podziwiam

nawet nie umiem sobie tego wyobrazić...szok...........ale tak, pamiętaj, że masz Mata!!! musisz być dla niego silna!!!
U mnie dziwnie.....w nocy średnio, Hania znów się obudziła...płacz...po herbacie też marudznie...aż krzyknęłam na nią

że ma być cicho i była!
Ale już od rana...kurczę, katar podłapała...Od J

choć starał się jej nie zarazić, to jednak się nie udało...Poza tym ok, młoda w ogóle to wesoła, choć chyba robi się bardziej marudna. Ale fajnie się pobawi...Zapomniałam się pochwalić, że kilka razy zrobiła tak jak Karolek

ależ byłam dumna!!! w ogóle to teraz ciągle staje na kolankach i się buja....
A ja się źle czuję...tym razem fizycznie.............głowa mi pęka...
Psychicznie jakoś, no z J się jakoś dogadaliśmy. Chyba znów to złe za nami...mam nadzieję. Wczoraj zaczęliśmy przygotowywać prezenty, dziś 2zamówimy. Reszta mniej więcej zaplanowana i kosztorys jest

Teraz tylko przysiąść nad listą zakupów jedzeniowych no i powoli można robić....pierogi, pierniki...ryby...no i porządki..to akurat mnie nie cieszy...
Choć same święta bardzo...a najbardziej to czekanie i przygotowywanie! to mój żywioł!!! od mikołajek już non stop słucham świątecznych piosenek, spisuję sto list z pracami do zrobienia itp..a potem okna, firany, pranie...pastowanie podłóg, no i prezenty....ech........ależ będzie miło...my i Hania...no i mój brat będzie ze swoją rodzinką....w ogóle u nas Wigilia, więc jeszcze wujek z kuzynką i ciocia z kuzynem i kuzynką...11dorosłych i 2maluchów, to już coś...Jednak żal mi tego co było kiedyś...ze 30osób, jak nie więcej...
dobra, nie marudzę...Bo Hania marudzi już J...dziś on ma dyżur ze względu na moje samopoczucie...chyba ją jeszcze położę na drzemkę...pa!