Ika, ja już zapomniałam, że miałam becikowe, ale mi się należał tylko jeden tysiak.
Do jedzonka na wigilię nic nie robię, bo idziemy d rodziców (najpierw moich, a potem Artka). Dopiero w drugi dzień świąt będziemy sam w domu (i na obiad będzie pieczony schab ze śliwkami)
Barbara, nie ważę go w domu. Chodzę co tydzień do przychodni na ważenie. Tyje chłopak aż nadto. Nie kupiłam wagi żeby nie zwariować. W szpitalu jak go ważyłam 2 razy dziennie to tylko się w kółko denerwowałam, że a to za mało a to za dużo przytył, albo, że nie przytył. A raz w tygodniu to zupełnie wystarczy.
[ Dodano: 2007-12-20, 14:49 ]
A tak w ogóle to powiedzcie mi, bardzo rozszerzyłyście swoją dietę? Bo ja wcale, nadal jem tylko gotowane, żadnych jajek, kapusty, sera itd. Boje się o te nieszczęsne kolki. Ale od czegoś muszę zacząć. Zastanawiam się od czego. A czego z wigilijnych potraw zamierzacie spróbować? Ja tylko barszcz czerwony u teściowej, bo u mamy zawsze jest grzybowy (który z resztą wolę) ale grzybów też jeszcze nie próbowałam.