Hej!
Przepraszam, że nie złozylam wam życzeń światecznych ale urwanie głowy był okropne.
Mam nadzieje, że wszystkim mineły wspaniale.
Karolina- mam nadzieje, że Amelcia szybko wróci do domku, wiem że w szpitalu jest cięzko ale jak już się przeżyje to szybko się to zapomina.
Anita- zdjęcia superowe, ale z ciebie laska

, zazdroszcze figury

Ja nie mialam na razie czasu zgrac zdjęć ale obiecuje szybko nadrobić.
wisienko- zdjęcia bombowe

szymuś to już kawał przystojniaka jest

Gratulacje z okazji zakończenia szkoły
A my całe święta miedzye dwoma dzoadkami. Wigilie też dwie, ale Tosia była dzielna i nawet nie marudziła. Rodzina miała zakaz noszenia bo bidulka się denerwuje jak tak ją przerzucają z rak do rąk. Troche protestowali ale sie dostosowali. Tosia dostała fure prezentów
Malutkimi kroczkami idziemy do przodu, już waży 5.400

,ale łyżeczce ciagle mówi nie. Za to juz bardzo ładnie trzyma głowe na brzuszku i podnosi się na rączkach, choc jeszcze nie na długo. Jeden lek już odstawiliśmy, póki co dobrze, w tym tyg odstawiamy drugi.
A moja dieta, jako tak idzie, troche kuleje bo smakołyki swiąteczne kuszą, ale jakoś się staram. Zapisałam się na zabiegi ujedrniające brzuszek u kosmetyczki i łaże na vacu, mam więc nadzieje że uda mi się zrzucić te ostatnie 5 kg, bo szlak mnie chce trafić, że nie mogę się w nic zmieścić.
Do tego muszę teraz ostro zakuwać bo 9 mam egzamin ustny z gineksów i zależy mi na dobrej ocenie. Cięzko troche skupić się przy Tosi ale się staram. Dużo tego, ale mam nadzieje, że zdąże.