cześć
podczytuję i nie mam czasu odpisać
MAritko, póoxniej napisze tytuł tej książki od nauk spania
co do invitro, to jak się dowiedziałam o tym zapłodnieniu kilku komórek a potem wylaniu ich do zlewu po wybraniu jednej - to zmieniłam zdanie, dla mnie od momentu zapłodnienia jest już dziecko i ja bym się nie zdecydowała na invitro, to tak jakbym wybrała sobie jedno dziecko a resztę zabiła, jak już to np. poprosiłabym o zapłodnienie 3 komórek i wszepienie wszystkich, miałabym trojaki i nie dopuściłabym do tego by któreś straciło życie,
a co innego jak się leczy ktoś, bo nie może zajść w ciąże, bierze jakies leki, tym akurat nikomu krzywdy nie wyrządza
Iwciu, ja od dawna mówię, że się chucherko z Ciebie zrobiło! Ale bardzo ładne przy tym :)
Mery - laseczka, śliczny avatar
Jolu - co było Hubciowi?
Anetko - na co Joachim chory???? Anetka ma opis na gadu, że synek chory
A co karmienia piersią - to co Maritka pisała - do 3 lat to faktycznie dziwne, ja karmię wieczorem i to chwilę bo Jaś ucieka bo mu się nudzi to zajęcie
Chcę pokarmić do wiosny, bo zima więcej chorób - więc ze względu na te przeciwcaiała w pokarmie matki, a na wiosnę koniec bo też mam już dosyć tego karmienia, wcale mi nie będzie tego brak, i nie sądzę, żeby JAsiowi też było brak,
jak był malutki to co innego, faktycznie rozumiem poczucie straty jak się pzrestałoby karmić, ale jak już takie duże dziecko, je prawie wszystko, to juz przesada z tą stratą,
no i fakt, że jak się dziecko karmi piersią to wygodniej z nim spać w jednym łóżku, choć wyspać się nie można wtedy za bardzo,
a jak był taki malutki, 1, 2 miesiące to jak ze mną spał to byłam zadowolona, że mam go na oku, jakby cos się działo złego, a w łóżeczku mogłabym nie usłyszeć, takie przewrażliwienie....
Mery, ja tak jak Maritka myślałam, że znajdziecie rozrabiającego Kornela