jak jest problem, to rozmawiamy albo tłumacze coś K po babsku...on nie nadąża
i wtedy zostawia decyzję mi...
czasmi jest mi ciężko bo nie daję sobie rady...nosię ciężar odpowiedzialności za 3 osoby...
ale już jestem pewniejsz siebie i jakoś leci teraz z górki...
ogólnie to często jest po mojemu... bo mąż czest o nie ma zdania...