katelajdka,
Małgosiu myslalam, ze wspomnialam cos o tym, albo zapomnialam
mam takiego przyjaciela od lat, no i mi sie oswiadczyl
na razie nic z tego za malo czasu uplynelo po rozwodzie, no i w szoku jestem, no bo traktowalam go jak przyjaciela, to dobry kolega byl mojego meza, ale po rozwodzie tak to jest u wszystkich, przyjaciele podzielają strony, no i On stal po mojej stronie. On teraz pracuje w Irlandii, byl na Mikolajki w pl, na imprezie nawet bylismy, ale bron boze, do niczego nie doszlo, wyznal mi wtedy milosc, ale pomyslalam ze takie piane gadki. Codziennie gadalismy tel., gg.
no i jak ta sytuacja wynikla z moim wyjazdem, no i ze moglam juz nie wrocic, bo nie mialabym prawa na pobyt, no on sie oswiadczyl, przez telefon
mowie mu ze nie musi tak poswiecAC sie ze mam zaltwioną szkole i mam juz prawo do pobytu, a On, ze dawno to przemyslil i dawno o tym marzyl.
przykro mi, bo przez te wyznania , stracilam przyjaciela, no bo juz kontakt u nas nie tak wyglada, czuje sie skrępowana.
najgorsze ze jego mama jest moją chrzestną i dawno na zarty mowi ze chciala by miec taką synową, a Fillipka jak kocha, ponad zycie. No i juz dawno ja na nią tak "tesciowa" wolam
Zabronilam Mu mowic komus o tym wyznaniu, a to by go mama juz nie dala nam spokoju i na sile by ozenila
Powiedzilam Mu ze porozmawiamy jak wroci, tzn. na swieta Wielkanocne, bo to telefonicznie nie ladnie jakos.
No ale raczej nic z tego,chociaz jaki On przystojny, wysoki, a cialo ma idealne po prostu, mlody, mlodszy ode mnie o 2 lata
przykro mi bedzie Go stracic, bo raczej tak i bedzie, bo przeniose mu jakies rozczarowanie, jezeli to tak mozna nazwac, moze nawet i cos wiecej,
ale nie gotowa jestem na nowy zwiazek, nie po tym co sie stalo,
licze na cud ze pozostanie moim przyjacielem
Nawet teraz ktora juz godzina, a my gadamy na GG, chociaz mu rano do pracy a mi dziecko nie da pospac
O, jejku ale sie rozpisalam
, moze bede zalowac jutro ze to teraz wyszle, a jak wyszle to nie czytajcie tego