Dawni temu dostałam od koleżanki przepis na ciasto, którego podstawą było coś jak zakwas.. chodowało się go w słoiczku kilka dni, później mąka cukier itp... ale do dzisiaj zdążyłam już zgubić i przepis i nazwe.. może pamiętacie jak on się nazywał?? będe wdzięczna, bo z tego co pamiętam było pyszne..
Aniu ja robiłam takie ciasto:) mojej koleżanki mama cały czas go hoduje:) a jak ma dość to ten zakwas sobie zamraża. Jedni mówią na to ciasto lub chlebek szczęścia, spotkałam się też z nazwą tego ciasta - Herman ( dlaczego- nie wiem. Pozdrawiam cieplutko.
Ojej i ja pamiętam Hermana z liceum,dostałam wiaderko od koleżanki,jakoś długo to rosło,a potem też musiałam dać komuś na szczęście ten zakwas,czy jakoś tak.W każdyn razie było pycha