ojjj....dziewczyny juz jestem cala podekscytowana....az dziwnie sie z tym czuję....zadzwonilam dzis do ogloszenia i mam na 15.00 rozmowe o prace

...jako kitchen porter.....no jakas tam pomoc kucharza

...z tym ze ja w tym kiepska jestem ....no ale sprobowac nie zaszkodzi nie?

.....no coz...to moj fach w sumie....bylo w dziale hotelarstwo wiec skoro godziny mi pasują i stawka tez to zaryzykowalam.....mily koles byl z drugiej strony sluchawki wiec spoko.....zobaczymy.....i tak od razu kazal przyjechac...dziwne co?az od zaraz pracownika potrzebują?

....
Irminko...jak znajde prace to taką zeby sie zmieniac z A. bo zostawianie Mayi pod czyjas opieka nie wchodzi w gre ze wzgledow finansowych...
Kate...mandacik?no no no ladnie szalejesz
