Ja to dzisiaj w nocy horror przeżyłam.
W środku nocy słyszę jak mój Radzio coś dyskutuje przez sen, najpierw cicho ale potem coraz głośniej i głośniej, potem słyszę jakieś trzaski u niego w pokoju, więc wyrwałam z łóżka pobiegłam do jego pokoiku i zdębiałam . Radek stał na biurku i coś gadał

Podeszłam cicho żeby czasem sie nie obudził i jak go złapałam to pytam co sie stało a on tylko otworzył oczy i zrobił dziwną, smutną minkę i tyle. Położyłam go do łóżka i spał do rana.
Normalnie koszmar, mąż zaraz po tym incydencie wstał i wyciągnął klamkę z okna w jego pokoju, bo sie przeraziliśmy nie na żarty. On po prostu lunatykuje
