Witajcie
Oj biedne te Wasze chorutkie dzieciaczki,,
Małgorzatka, kurczę tak bym już chciała byc z brzusiem jak Ty
ale czekam jeszcze cierpliwie;-)
Dorota.M., śliczna ta Twoja niunia;-)
Jasiu ( + )
''Uśmiech i radość życia zabrałeś z sobą , a nam pozostał ból , żal i tęsknota za Tobą"
Dziewczyny , od kilku dni dopadają mnie jakieś natręctwa - myśli o śmierci , przemijaniu- Czuję że życie mi ucieka przez palce, jestem stara . Boje sie o moich bliskich ..JAk zmarł ojciec mojej przyjaciólki i kilka znajomych osób uświadomiłam sobie że teraz bedzie to czestsze - starzeję się a wraz ze mną moi bliscy , boje się o moich rodziców..Boję się o męża że pewnego dnia nie wróci do domu , zginie.. To straszne , naprawdę ..
Wiem , ze co jest mi pisane to bedzie - mogę tylko żyć pięknie , odchodząc z tego świata nic nie załować..
Mój przyjaciel który zginął na motorze mając 24 lata wierzę że umierał nie żalując ani jednego dnia swojego życia , żył pięknie ..
Ja przejmuje się byle czym , .Wystarczy że nie zaplace jednej raty czy coś to wpadam w panikę , a po c to wszystko? przecież nic się nie stanie jak zaplace pozniej..A pozatym po co ta gonitwa za kasą , i tak tego do grobu nie wezmę..
Postanowilam żyć bardziej treściwie , nie kłocić się z męzem o byle co jak do teraz ..
Bo nie znam dnia ani godziny..
Wczoraj rozmawiając z mężem zdecydowaliśmy wspolnie że nie ma sensu ta gonitwa..
Do zastanowienia - z góry przepraszam że takie długie - WARTO PRZECZYTAĆ..
Zadanie
Gdy już wszyscy będą spali, połóż się na ziemi i przykryj całe swoje ciało kocem (łącznie z głową i stopami). Wyobraź sobie, że umarłeś. Twoja żona rano budząc się, widzi Twoje zwłoki, zmieszana płacze i woła dzieci lub sąsiadów. Po kilku chwilach na miejscu jest policja, karetka oraz zakład pogrzebowy. Po dwóch dniach, Twoje ciało umyte i ubrane, pracownicy zakładu pogrzebowego, wkładają do nowego domu – trumny. W kościele dotykasz i mówisz do swoich bliskich, jednak nikt Cię nie słyszy. Gdy trumna leży w kaplicy i poszczególne osoby podchodzą do Ciebie, co mówią w swoich sercach?
Nagle podchodzi czterech panów i zamyka wieko trumny. Już nigdy, nikt nie zobaczy Twojej twarzy na żywo. Najgorsza chwila dopiero przed Tobą. Procesja w bardzo wolnym tempie zbliża się do cmentarza, zauważasz dół w którym na zawsze będziesz pochowany. Twoje całe jestestwo poczuło uderzenie drewna o ziemię. „Nie, to nie może być koniec, to nie jest koniec, otwórzcie trumnę, przecież ja żyję. Ja tu jestem.”
Osoba duchowna ostatni raz prosi Pana o przebaczenie Twoich win, zrzuca kilka gram ziemi mówiąc: „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Rodzina dalsza i bliższa, przyjaciele i wrogowie rzucają kwiaty na trumnę. Każde takie uderzenie kwiatów o drewno to jak cios w plecy. Słyszysz płacz swoich bliskich i kondolencje składane Twojej matce, ojcu, małżonce i dzieciom.
W jednej chwili nastaje jasność i pojawia się anioł mówiąc:
- Widziałeś swoich bliskich ostatni raz, ostatni raz także ich słyszałeś, zapamiętaj tę chwilę na zawsze, bo nigdy więcej ich nie spotkasz.
- Dlaczego nie spotkam? Jestem katolikiem, wierzę w Boga, przecież istnieje lepszy świat?
- Anioł odpowiada – Tak istnieje lepszy świat, ale Ty go nie ujrzysz.
- Dlaczego?
- Ponieważ nijak żyłeś na tym świecie, wiem także, że Twoje serce ukrywa nieosiągnięte marzenia oraz niezrealizowane plany.
- Zgadza się. Myślałem, że będę żyć wiecznie. Wiem dopiero teraz jakim głupcem byłem, dawałem światu 1/10 tego, na co praktycznie było mnie stać, robiłem wszystko byle jak, tak aby przeżyć. Ostatni raz małżonkę czule przytuliłem kilka miesięcy temu, obiecałem dzieciom wyjazd, niestety przez natłok pracy musieliśmy o nim zapomnieć. Tak, teraz sobie przypomniałem, jak fantastycznie zareagowały dzieci, jakie były wyrozumiałe. Jak wspaniale wychowała je moja żona.
- Anioł w uniesieniu rzekł - To jest najlepszy żal za grzechy. Dostaniesz ostatnią szansę, obudź się i żyj tak, jakby to był Twój ostatni dzień życia, a koc, którym zostałeś przykryty, spal.
- Dziękuję Ci bardzo aniele. Będę wcześniej wstawał, będę żył, tworzył, walczył. Koniec z egoistycznym człowiekiem, spojrzę na swoją rodzinę i bliskich pod innym kątem. W pracy i na co dzień dam z siebie wszystko i jeszcze więcej. Nigdy nie sprzedam swoich marzeń i będę żył jakby to był ostatni dzień mojego życia.
„...bo nie znacie dnia ani godziny”
(Mt 25:13)
[ Dodano: 2008-02-20, 13:16 ]