__DOMI__, wiadomo ile to zamieszania przy ślubie... My nasz zorganizowaliśmy od zera w dwa miesiace
Zuzia nas trochę popędziła, a nie chcieliśmy czekać. Wszystko udało się dopiać na ostatni guzik. Nawet udalo mi się zorganizować lokal jaki chciałam, a był tylko jeden termin wolny wtedy, i orkiestrę, która miała już pełny grafik do 2008 roku i miała wolną akurat ta sobotę, nawet najlepszy kucharz w okolicy zgodził sie dla nas gotować
wszyscy stwierdzili, ze to zrządzenie losu i widocznie tak miało być. Akurat wtedy pracowałam w firmie dekoratorskiej organizującej dekoracje na wesela bankiety itd. więc miałam wypasioną dekorację żywymi kwiatami na sali i w kościele. Muszę przyznać, że naprawdę nam się udało
Tobie tez napewno wszystko dobrze pójdzie
Zuzia też nie chodzi wiec się nie martw. Widocznie jeszcze nie czas.
Ja też miałam problem z usypianiem małej. Jak już kiedys napisałam, u nas kluczowa sprawą bylo odstawienie od piersi. Tak jak Zuzia kojarzyła piers z usypianiem, tak Krzys kojarzy z nim butelkę. Ja znalazłam sposób "na gości". Zuzka jest wyjatkowo towarzyska, z gosćmi potrafi siedziec do 23 przy stole a potem siłą rzeczy padała jak mucha. Wtedy nie jadła cyca. Najpierw usypiała u mnie na kolanach. W następny weekend zasnęła obok mnie w moim łóżku, bez cyca, wałkowała się az zasnęła. Jak już raz jej się udało, to w pon. nie dałam jej piesi. Wkońcu się nauczyła
a na koniec spróbowałam i pewnego dnia wsadzilam ją do łożeczka i zasnęła. Od tamtej pory, odpukać, śpi sama
Muszę byc w pokoju, ale to i tak niewielkie poświęcenie .
Się rozpisałam...
[ Dodano: 2008-04-17, 11:34 ]
gozdzik, mam tylko nadzieję ze ten sękacz mi wyjdzie i nie zzielenieję jak spróbuję tak jak ten stworek
Leccie do lekarza i opowiadajcie jak było
[ Dodano: 2008-04-17, 12:27 ]
Zuzia wstała, lecimy na spacerek
do usłyszenia