Cześć!
W związku z zaistniałą sytuacją zacznę od gróźb. SIUNIA jak się nie pojawisz na tt to Cię zbombarduję sms-ami
Będzie ich dużo i to bardzo
Więc nawet nie żartuj, nie ma kto przejąć funkcji Matki Polki na forum, takiej co sobie ze wszystkim świetnie daje sprawę, pocieszy, podniesie na duchu, poradzi zawsze coś fajnego i o zwyczajach panujących w norweskim (jak na razie lecznictwie) opowie. Wracaj natychmiast, bo płakać będę
Z tymi sms-ami to jeszcze kogoś napuszczę na Ciebie i dla świętego spokoju wrócisz
A teraz o wizycie u położnej. Cieszę się że poszłam, sporo mi powiedziała o samym porodzie jak i teraz o różnych rzeczach. Mówiła że szkoda że na szkołę rodzeni a nie chodzę (znowu myślałam że kopnę A. w przyrodzenie bo to przez niego,ale pożałowałam go jednak) no i obiecała oprowadzić po bloku, pokazać co i jak i zrobić taka mini szkołę rodzenia, podszkolić w oddychaniu, pokazać jeszcze parę rzeczy i jeszcze coś opowiedzieć następnym razem. Niestety u nas w szpitalu nie ma ani ZZO, ani możliwości wynajęcie położnej, ale ona będzie z nami, Fajna babka
Co do skurczy to na początku twierdziła, że w większości przypadków to dzieciątko się wypina a ból może być spowodowany uciskiem na jakieś narządy - skurcz=brzuch jak kamień! Później jednak okazało się że mam te skurcze, 2x sprawdzała mi brzuch i powiedziała, że dla własnego spokoju i dobra dzieciątka jak tak będzie się powtarzać to żebym na izbe przyjęć zajechała, wezmą mnie na oddział na 2-3 dni, przebadają i stwierdzą czy są potrzebne leki (u mnie skurcze to pewnie wynik mojej dwurożnej macicy, więc spokojnie dziewczyny, przy skurczu absolutnie cały brzuch ma być jak kamień i jeszcze jedno to już pora na skurcze przepowiadające, więc nie panikować). No i poradziła mi żebym zaniechała juz wizyt prywatnych u mojego gina, bo do końca jeszcze z 6 ich będzie, a za to kupie wózeczek
No i nie wiem co zrobić, bo on teraz w przychodni szpitalnej przyjmuje, ale jakoś mi głupio tak do niego iść państwowo, ale w sumie w szpitalu i tak nie ma dyżurów na razie, więc może faktycznie to bez sensu chodzić i płacić 120 (jak nie więcej, bo nie wiem ile za KTG). Poradźcie proszę
Lulu_ ucz się kochana, zdawaj egzamin i rób specjalizację, to się będę u Ciebie leczyć, w końcu do Warszawy nie mam aż tak daleko
A jak nacieszyłaś się już domkiem i samotnością?