u mnie juz po urodzinkach....i w podsumowaniu faceci sie spili..moj A. najlagodniej wygladal bo jeden tu nam tanczyc ,krzyczal i wogole...sasiadka go zostawila i poszla do domu z Hania a ten ni rusz...zostal do konca

ogolnie kua smiechu z tych pijakow,ale juz nie beda mieli okazji sie spotkac w tym gronie wiec wybaczone....
Maya jednak dostala cos os sasiadow...taka grajaca zabawke a la pianinko....no chyba za te ciuszki co jej pozyczylam bo dzis oddala

mamtroche fotek ale musze dopiero pozgrywac jutro...dzis juz tylko spac...
Zborra....bedzie lepiej...u mnie pewnie tez...choc dzis juz mysle ze nie jest tak zle...ja mam wiekszy temperament i chyba to przez to tak sie dzieje ze ja niezadowolona ciagle


Kamizela...super ze dzien udany mimo brzydkiej pogody...a zawsze mama powtarzala ze ruchliwe dziecko to zdrowe dziecko wiec nic tylko sie cieszyc z ruchliwosci Wikiego!!!