hej kobitki :)
Maritko, domek wspaniały, o 100 metrów większy niż nasze mieszkanie w bloku
My raczej domku nie zakupimy, teraz przeznaczyliśmy wszystkie oszczędności na wykańczanie domku w Kozienicach - dostaliśmy od rodziców działkę z domkiem w stanie surowym i wykańczamy teraz ten domek, na emeryturze się tam chyba przeprowadzimy ;) no i pewnie na urlopy będziemy jeździć ;) Bo Danielowi do pracy dojeżdżać 100 km byłoby ciężko...
Strasznie fajnie Lila gaduli
Anetko, mimo maratonów podwórkowych to Jaś spał różnie, zdarzały się noce z pobudkami. Minus tylko taki był że chciał siedzieć tylko na podwórku, nie chciał jeść, tylko uciekał, musiałam za nim ganiać z jedzeniem. Ale wieczorami nogi mi w tyłek wchodziły, skąd te dzieci mają tyle siły, my o tyle większe i silniejsze, a tyle enegrii nie mamy
Nellu, baw się dobrze, rób dużo fotek
Widzę, że większość z Was również nie byłoaby w stanie oddać dziecka do złobka ani opiekunce... Te dziewczyny które zostawiły - to z babciami. Z babcią ja też mogłabym zostawić, ale babcia sama pracuje.
Jakoś sobie nie wyobrażam takiego życia, że nie widzę dziecka cały dzień, wieczorem chwilę, bo w domu też nigdy pracy nie brakuje. Może jestem mało nowoczesna, bo nowoczesne kobiety chyba tak właśnie żyją. Na kasie tak naprawdę mi nie zależy, na życie nam starcza z tego, co Daniel zarabia. My raczej skromni, nie mamy wygórowanych potrzeb.
Jak Jaś pójdzie do przedszkola, będzie starszy, wtedy poszukam pracy.
Asiu, a jak się nazywa ten preparat z tranem? Nie wiem czemu mi się organizm tak osłabił że w kiwetniu tylko tydzień byłam zdrowa