w krakowie dzis zimno i deszczowo - wiec ja czuje sie super jak jest cieplo to ja sie kompletnie do zycia nie nadaje jednak
wiec polazilam dzis calkiem sporo, kupilismy troche rzeczy do kuchni, wywalilam wszystkie patelnie i trzeba byo zainwestowac.. maz wkretarke sobie kupil (mial wymowke ze do skrecania lozeczka hehe cwaniak) przy okazji calkiem fajne pudla kartonowe kupilismy, akurat sie na szafie postawi na duperele jakies.
no i najwazniejsze - kupilismy lozeczko normalnie jaja byly bo facet nam szukal w magazynie z pol godziny i znalazl ostatnie na zamowienie czeka sie 3-4 tygodnie wiec byloby juz za pozno pewnie ale jest a wcale wymagan duzych nie mamy - mialo byc w miare proste, bez szuflady, z wyciaganymi szczebelkami i kolor ciemny bo takie mamy meble i panele to sosnowe by nie pasowalo. do tego materacyk, przewijak i wanienka. Poscieli nie kupilismy bo spodobala nam sie zolta Feretti i akurat nie mieli tego koloru, ale poszukamy w innym miejscu jeszcze przez internet juz nie zamawiam nie ma mowy jeszcze mi nie przyszla paczka z pieluchami i rzeczami do szpitala 2,5 tygodnia czekam na priorytet kuzwa!
i kilka dni temu kupilam szlafrok i koszule na ramiaczkach - obie rzeczy za porazajaca cene 30zl wiec juz prawie wszystko mam, jeszcze jakies tanie klapki musze kupic i kapcie
ale kupe ciezarowek dzis widzialam i to nie tylko w sklepie dla dzieci, baby boom normalnie nie dziwie sie ze maly wybor w sklepach (przewijaki i wanienki doslownie 2-3 kolory do wyboru, szok)