Ja tylko na chwilę mamusie, bo muszę się zbierać i jechać do moje starszej córci, którą wczoraj wieczorem zawieźliśmy do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu
Wczoraj maż ją rozebrał do kąpieli wieczorkiem i ona sama sobie szła do łazienki i w tej łazience się poślizgnęła i upadła na podłogę kafelkową, uderzając przy tym mocno tyłem głowy o ziemię. Płacz był, wiadomo, ale tylko przez jakieś 5 min, potem się uspokoiła, normalnie wykapała, wypiła mleko i usnęła-jak zwykle. Po kilkunastu minutach sniu zwymiotowała całe mleko, które wypiła,zarzygała wszystko, siebie, pościel, zabawki z którymi spała-masakra! Zaniepokoiło nas to i zadzwoniliśmy do kuzyna-lekarza i on nam powiedział, że to jest podejrzane i że lepiej pojechać do szpitala lub zadzwonić po pogotowie. To my niewiele myśląc pojechaliśmy-we czwórkę, bo ja nie chciałam zostawać w domu, tez chciałam jechać, a jak ja to i Kinga
W szpitalu Ewie zrobili rengen głowy, który właściwie nie wykazał żadnych zmian, ale lekarka poradziła żeby małą zostawić na 2-3 dni na obserwacji. Mąż została z Ewą przez całą noc i w ogóle z nią tam cały czas bedzie. Ja zaraz się zbiorę, Kinge w wózek i też jedziemy. Ogólnie Ewa narazie cały czas spi, bo w nocy dostała czopek uspokajający, nie może narazie nic jeść ani pić. Adam mówił tylko, że jak jej pobierali krew i zakładali wenflon, to krzyczała strasznie i jeszcze potem ten czopek. Po tych "zabiegach" była roztrzęsiona do granic mozliwości. On ją wtedy miał ochotę zabrać, bo mówi, że i tak na pewno nic jej nie jest a tylko niepotrzebny stres. No ale zostali, bo przecież nigdy nie wiadomo-może faktycznie coś jej się stało
Ciężko mi jest teraz, bo chciałabym być tam z nią cały czas, a nie mogę. A jeszcze do tego mieszkamy w wiosce pod Poznaniem, a nie mam drugiego samochodu i muszę tachać wózek i jechać autobusem. Ten szpital jest zupełnie po drugiej stronie miasta i ja tam dojadę pewnie w dwie godziny albo nawet więcej. Echh mówię Wam jakie to szczęście jak dziecko jest zdrowe i nic mu nie jest, biega, krzyczy, a czasem też wkurza
-teraz to do mnie dotarło. mam tylko nadzieję, że wszytsko skończy się dobrze. Trzymajcie kciuki!!!