Hej, melduję się popołudniową porą
Dzisiejszy dzień solidnie dał mi w kośc, jestem dosłownie padnięta. Na mieście straszne korki, gorąco, zaparkowac nie ma gdzie
Ja się już na takie wyprawy nie nadaję
Ale w sumie oprócz badań, to załatwiłam prawie wszystkie zakupy (dla dzidzi została mi ta nieszczęsna wanienka), zakupiłam już w koncu pieluszki no i 2 koszulę dla siebie. Właśnie wsadziłam pranko i pewnie powoli zacznę przygotowywac rzeczy do szpitala. Wiem, że to jeszcze trochę za wcześnie, ale wole miec spokojną głowę
A i mój Misiu kochany kończy dziś 30 latek, kupiłam mu w prezencie krawat,
A na ten prawdziwy, żywy "prezent" musi jeszcze troszkę poczekac