Mamo Zuzi wszystkiego najlepszego Kochanie Moje! Duzo zdrowka, szczescia radosci, spelnienia wszstkich marzen... Zycze Ci po prostu tego czego pragniesz!! I tego co zyczyli Ci juz dzisiaj inni tylko 7 razy wiecej
U nas dzis kolejny piekny dzionek, zabek wyszedl i znowu mam Kochane, radosne i usmiechniete dziecko. Z fotka bedzie problem, chyba dopiero jak zebole urosna. A pozatym Jasiu nie bardzo lubi jak mu tak na sile zagladam do paszczy a jak sie smieje to je jakos tak slabo widac, a na fotce to juz zupelnie.
Wieczorkiem skoczylam do sklepu po sloiczki, w niedziele probowalam dac Jasiowi taki z malymi kawaleczkami, zeby nauczyl sie zuc i polykac (chyba ze to za wczesnie, co??) i jadl bardzo ladnie, dlugo obracal jedzonko w buzce i ladnie polykal.
Kupilam tez sobie sukienk na wesele, bo normalnie nie mam w czym isc, bez sciemy. A ze w tym roku bedzie jeszcze jedna zabawa weselna to sukienka na pewno sie przyda. No i co najwazniejsze spodobala sie mojemu mezulcowi. No i dlugosc ma odpowiednia tak wiec nie bede musiala miec rajstop, wystarcza jakies ponczoszki.
Strasznie sie ciesze na wyjazd do Polski, zaplanowalam juz tyle rzeczy, a pewno bedzie jak zwykle i polowy nie uda sie zrealizowac, ale co tam. No i fryzjera zalicze bo wygladam masakrycznie i okulary musze sobie nowe sprawic. Wstyd sie przyznac, ostatnio potraktowalam moje odkurzaczem

To znaczy, najpierw rura zrzucilam je za stolu, nie podnioslam i jak zwijalam kabel to spadl mi nanie odkurzacz, jak pech to pech, zlamal sie nosek (odpadl calkowicie) i to cos co sie za ucho zaklada...
Ja chodzik mam, bo dostalam od tesciow, ale pewno gdybym miala sama kupic to tez bym tego nie zrobila. Narazie chodzik jest w piwnicy bo Jasiu wogole jeszcze nie kuma o co chodzi ze stawaniem i przebieraniem nogami. Mysle ze jak uzywa sie wszystkiego z rozsadkiem to nie powinno to zaszkodzic.