Hej witam, nadal 2w1
W końcu to tt zadziałało
No u mnie na razie cisza, a juz myslałam, że to może już
W sobote miałam niezły maraton
Po piątkowym KTG, lekarz w szpitalu kazał zgłosic sie na oddział (o tym juz chyba pisałam), postanowiłam zaczekac i w sobotę rano pojechałam do swojej gin. Ona mówi, że nic się nie zmieniło, wszystko teoretycznie gotowe do porodu, ale rozwarcie nadal 2 palce, no i się mnie pyta, czy chciałbym już rodzic
ja na to, że tak, a ona mówi, że moze to przyspieszyc tzn. odklei mi pecherz płodowy od ścianki macicy, ja trochę w
, ale zgodziłam się (to co mi zrobiła, to nie był masaz szyjki). Cos mi tam przekręciła, poruszała (bezbolesne to było) i powiedziała, że do 48 h powinno się rozkręcic. No i jeszcze nie spodobało się jej moje KTG ( za słabe ruchy dziecka), kazała pochodzic z 1,5 h i pójśc zrobic jeszcze raz.
No i poszłam. Wyszły skurcze, dosyc intensywne, z tym, że ja ich tak bardzo nie czułam. No to wzięli mnie na kolejne badanie
Lekarz szpitalny zrobił mi USG, wszystko wyszło ok. czyli w gotowości do porodu, ale rozwarcie nadal to samo. Ae to badanie to było straszne, on mi wymasował szyjkę, bolało jak cholera. Powiedział, że na takim etapie powinnam zostac w szpitalu, a ja marzyłam tylko o tym, żeby wrócic do domu i połozyc sie spac, jakos czułam, że to jeszcze nie czas.
A więc jak nie zostałam, to wieczorem znów musiałam jechac na zapis
. Skurcze nadal wychodziły i to jeszcze większe, ale nadal przeze mnie słabo odczuwalne, znów badanko (tym razem bezbolesne), znów w rozw. bez zmian i decyzja, że jade do domu, bo w sumie dobrze się czuję.
Od wczoraj wychodzą ze mnie skrzepy śluzu z krwią, to pewnie nadal czop odchodzi ( i lekarz mówił, że po tym badaniu równiez mogę krwawic). Od wczoraj skurcze zmalały, co pokazało poranne KTG, ja cos czuję, ale słabo i nieregularnie więc siedzę sobie póki co w domku i czekam na rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że już niedługo coś zacznie sie dziac, to czekanie i niepewnośc są okropne.
Ale wolę czekac w domu, niz miałabym leżec w szpitalu, tu przynajmniej sie wyspię
Jeju, ale się spisałam
, ale ta sobota dała mi porządnie w kośc
[ Dodano: 2008-05-19, 19:55 ]
No i widzę, że u Was dziewczyny tez coś zaczyna sie dziac
Esemesowałam ze
Spinką pisała, że była u swojego gin. i on tez chce ją połozyc do szpitala, chyba na obserwację, jak będzie wszystko ok. to po 2 dniach ma wyjśc, bo pisała, ze miała czeste twardnienia brzucha.
Myslę, ze jak sie nie odezwię to znaczy, ze jest w szpitalu.
[ Dodano: 2008-05-19, 20:01 ]
ciekawe jak tam NOWA, tez myslalam ze moze jakies smsy dzis beda krazyc
Jak widac, masze dzidzie decydują o tym kiedy wyjśc
Ja z kosmetyków kupiłam to co
Tuska (oprócz linomagu), za to dodatkowo zasypkę i oliwkę w żelu.
Torba oczywiście spakowana, już 2 razy w samochodzie była
, ekspresowo także w sobotę przygotowałam kącik dla małej, teraz tylko czekac, aż sie zdecyduje
A w ogóle przez te 2 dni schudłam z 0,5 kg, to chyba również ze stresu tą cała sytuacją, no i od paru dni mnie strasznie czyści