Ja jestem tak ostatnio padnieta, ze nie rozumiem co sie do mnie mowi.
Zrobilam dzisiaj to co mialam w planach, tzn. posegregowalam i uporzadkowalam leki, papiery i czesc ciuchow, aby bylo latwiej mezowi, gdy za tydzien zacznie wywozic toboly.
Zrobilam tez trzy prania, w tym jedno dla dzidziusia
Slicznie wygladaja takie malutkie, suszace sie rzeczy
Choc musze przyznac ze troche sie chyba "zdefasonowaly"
Ja bym wolala aby moj Skarbek przyszedl na swiat, kiedy juz bedziemy na nowym miejscu, ale wcale nie pogniewalabym sie, gdyby wyszedl wczesniej
Mam juz dosc lazenia z ogromniastym brzuchem. bolacym krzyzem i tym wszech ogarnaiajacym zmeczeniem
Wiem, ze dzisiaj bardzo narzekam, mam chyba gorszy dzien. Wielkie przepraszam za to