witajcie wieczorkiem
ja tylko na chwilkę, dziś był ciężki dzień, w dodatku walczę z łazienką, bo w wannie i 2 umywalkach przestała spływać woda, już chyba nie mam pomysłów(po tirecie, krecie, przetykaniu...), więc nie obejdzie się bez fachowca ze żmijką, mam wrażenie, że ktoś nam to kiedyś spitolił i teraz co jakiś czas się zatyka, ale trzebaby rozwalić z pół łazienki, żeby powymieniać rury i jeszcze raz zrobić podłączenie jak trzeba, ale na takie manewry to sporo kaski by trzeba, a i czasu coby tym razem fachowców dopilnować dokładnie, a wcześniej się doktoryzować z podłączeń
ten pech tegoroczny dalej mnie ściga
a u nas od rana było ślicznie tak gdzieś do 13, potem się zachmurkowało i nawet popadało
no uciekam, liczyłam jeszcze, że dziś dostanę ofertę od kontrahenta, ale on chyba znowu pomylił e-mail, bo nic nie dostałam
więc za to nieco wcześniej w łóżeczku wyląduję i mam nadzieję, że Tadzik dziś obudzi się trochę później niż za chwilę
dobrej nocki