20 mar 2008, 10:49
massumi, dobre :)
Przychodzi królik do apteki.
- 200 prezerwatyw poprosze !!
Pani magister wydaje towar i mówi :
- E... ale przepraszam, ale mamy tylko 180 sztuk ...
Królik sie zmarszczyl. Spojrzal na pania magister z wyrzutem i mówi :
- No dobra ... biorę ... ale uprzedzam, ze z lekka mi Pani spierdolila wieczór !
[ Dodano: 2008-03-20, 20:40 ]
Liściki pewnego małżeństwa:
Drogi Mężu,
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.
Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam
za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef
zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego
tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę,
pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na
sobie nową,piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie
minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi
też,
że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo
nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę..
P.S.
Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.
Droga Była Małżonko,
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że
byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci
naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie
swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to niepatrzeć.
Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym
tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było"wyglądasz jakfacet!".
Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubionemięso,musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia
wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem
Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną.
Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano
pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce
199,99zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy tonaprawić.
Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć
milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy
jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to
stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie,
tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie
napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie
dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S.Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jakoKarolina. Mam nadzieję, że to nie problem.Podpisano
Bogaty Jak nonono i Wolny !!!
[ Dodano: 2008-03-25, 09:46 ]
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i nonono gdzie? Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to nonono jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, nonono...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz....
[ Dodano: 2008-03-25, 15:51 ]
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie
wiem czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia...
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt niewidzi twojego uśmiechu....
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko pierdnij...
Przychodzi 30 rocznica ślubu. Żona pyta się męża:
- Jak uczcimy naszą 30 rocznicę ślubu?
Mąż odpowiada:
- Minutą ciszy.
Co to jest miłość?
- Światło życia.
- A małżeństwo?
- Rachunek za światło...
Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...
[ Dodano: 2008-04-04, 11:38 ]
>Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
> Jasiowi standardowy zestaw pytań:
> - A ile masz lat?
> - Siedem...
> - A do kościółka chodzisz?
> - Chodzę...
> - Co niedziela?
> - Co niedziela...
> - Z całą rodziną?
> - Z całą...
> - A do którego?
> - Do Carrefoura....
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull.
> Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe
> zajście policjant podchodzi i mówi:
> - Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą:
> Nowojorczyk uratował życie dziecku!
> - Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
> - Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
> - Ale ja nie jestem z Ameryki...
> - To skąd pan jest?!
> - Z Palestyny.
> Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował
> amerykanskiego psa.
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Kobieta pyta inną kobietę w tramwaju:
> - Proszę pani, ile przystanków jest do dworca?
> - Dwa.
> Kobieta przejeżdża dwa przystanki i upewnia się zwracając się do
> tej samej pani:
> - Teraz wysiadam, prawda?
> - Nie. Teraz cztery.
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na
> kierownicy.
> Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył, Mercedes
> zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady,
> przyjebał w tył Mercedesa.
> Wysiada dwóch byków:
> - I co, dziadek, przyjebałeś?
> - Tak (cienkim, wystraszonym głosem)
> - Masz kasę?
> - Nie
> - A ubezpieczenie?
> - Nie
> - A syna?
> - Mam
> - To masz tu komóreczkę, dzwoń po syna, to odrobi u mnie, bo ty
> się do roboty nie nadajesz. Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3
> Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
> - I co tatuś???? Mercedesik przypierdolił, jak cofał???
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła
> zmienić
> trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma...
> - Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze.
> - OK. Widzisz to drzewo?
> - No.
> - To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie
> mógł go
> wyjąć.
> - Mówisz-masz. A drugie życzenie?
> - Teraz wyjmij tego gwoździa.
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Jasio przybiega do mamy i mówi:
> - Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił cos z pokojówką.
> - Tak, a co takiego?
> - Najpierw ja całował, a potem dotykał... Potem poszli do
> gabinetu, rozebrał ja i wsadził...
> - Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, żeby
> wszyscy wiedzieli.
> Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi
> żeby zaczął mówić.
> Jasio:
> - No wiec tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ja
> do gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się
> nazywa to, co ssiesz szoferowi?
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych
> schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań.
> Trzeba się było udać do Urzędu by tę sprawę załatwić, zwołał,
> więc miejscową społeczność by wybrała przedstawiciela,
> zadecydowano, więc by był to niedźwiedź, bo duży, silny i
> wzbudza respekt.
> Po ośmiu godzinach wraca z urzędu, lew pyta się go, co tam
> załatwił, a on mówi, że nic. Jak to nic! Ty taki wielki i nic?!
> Wydelegowano, więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu ma dużo,
> wraca po ośmiu godzinach i też nic. Lew mówi, to może wiewiórkę,
> taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna..., podobnie jak
> poprzednicy też nic nie załatwiła. No to koniec naszych marzeń
> orzekł Król Lew, a może ktoś na ochotnika? Zgłosił się osioł,
> wszyscy pękali ze śmiechu, przecież Ty nic nie potrafisz
> załatwić, ale osioł się uparł i poszedł. Wraca pod dwóch
> godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie,
> królowi szczęka opadła. Pytają się więc jak to załatwił, a osioł
> na to:
> - Gdzie otworzyłem drzwi to ktoś z rodziny...
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Spotykają sie Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę:
> - Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy
> i podróże, a trzecim jeżdzę do sąsiadów - mówi Amerykanin.
> Na co Rosjanin rzecze:
> - Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na
> zakupy i podróże.
> - A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin.
> - A do sąsiadów to my jeździmy czołgami.
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
> - Synku chcesz orzeszka?
> - Poproszę.
> Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do
> babci:
> - To niech pani też zje.
> - Chłopcze, ja już nie mam zębów.
> Trzeci dzień znowu:
> - Synku chcesz orzeszka?
> Kierowca zaciekawiony pyta:
> - Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
> - Z Toffifee...
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
> Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze
> sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
> Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
> Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
> Jeden mówi do drugiego:
> - Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
>
> ---------------------------------------------------------------
>
> Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i
> widzi jak adiutant czyści jego mundur z wymiocin. Żeby się jakoś
> wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
> - Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakiś
> porucznik całego mnie zarzygał!
> Na to adiutant:
> - Rzeczywiście panie generale! Całkiem go popierdoliło! Nawet w
> spodnie panu nasrał!
>